Drodzy stali Czytelnicy a także Goście naszego portalu, nasz projekt funkcjonuje przede wszystkim dzięki Waszemu wsparciu i zaufaniu.

WSPARCIE FINANSOWE (DAROWIZNA)

Wpłaty Krajowe- Nr. Konta:

39 8811 0006 1002 0205 2764 0250

Wpłaty Zagraniczne- Nr. Konta:

PL39 8811 0006 1002 0205 2764 0250

Kod SWIFT: POLUPLPR

Tytułem: Darowizna na cele statutowe


Śmierć jest granicą pomiędzy dwiema rzeczywistościami. Zatem co z tymi, którzy przeżyli śmierć kliniczną?

Colin Atkins to człowiek, który doświadczył śmierci klinicznej, sam ten fakt wzbudza zaskoczenie i pewną dozę ciekawości. Jednak w jego opowieści to dopiero początek, ponieważ jak sam relacjonuje, z czasem zaczął widzieć rzeczy, których inni nie dostrzegali. Widział dzieci i osoby starsze, i wydaje się to być normalne, nie mniej jednak wszystkie te postacie posiadały jakieś zniekształcenia fizyczne. Atkins wspomina, że czasem budząc się w nocy, schodził do kuchni czy przedpokoju i wtedy widział ich, czuł wówczas lęk przedzierający się w głąb jego serca, zatrzymywał się sparaliżowany i nie mógł zrobić kroku, nie wiedział, co dalej się stanie.

Codziennie umiera blisko dziesięć tysięcy Amerykanów, z czego większość pochodzi z miast. Zatem statystycznie 1,7 mieszkańca może nie doczekać następnego dnia, morze umrzeć już dziś. Średnio ponad siedemset osób dziennie w samych Stanach Zjednoczonych przechodzi śmierć kliniczną, innymi słowy powraca ze świata umarłych, z czego duża większość pamięta tunel oraz jaskrawe światło na jego końcu.”

Statystyki z roku 2004.

Śmierć to coś naturalnego, podobnie jak i samo życie, jedno uzupełnia drugie. Mało tego, jak ktoś kiedyś słusznie zauważył, wszyscy ostatecznie umrzemy. Dziś jednak wiele się zmieniło, nauka i technologia poszły na tyle do przodu, że w pewnych sytuacjach mogą przywrócić do życia człowieka, który umarł, człowieka, który do życia nie powinien powracać, przynajmniej z punktu widzenia natury i harmonii w niej panującej.

Obecnie liczba osób, które doświadczyły śmierci klinicznej z roku na rok wzrasta a to dzięki nowoczesnym technologiom i coraz lepiej wyszkolonym specjalistom. W momencie zaniku wszelkich czynności życiowych człowiek umiera a lekarz specjalista orzeka zgon. Co wówczas się z nami dzieje? Reinkarnujemy czy może stajemy na sądzie przed samym Bogiem, aby zdać relację z naszego życia, a może nie ma nic i jest jedynie ciemność i brak czegokolwiek?

A zatem interesuje nas jedno, człowiek powracający z za światów, czy też z czeluści śmierci. Taki człowiek jest zazwyczaj inny, jak gdyby odmieniony i właśnie dziś takie osoby będą nas interesować. Śmierć, która dosięga człowieka odciska na nim swoje piętno, to nie jest uraz czy złamanie kości, śmierć to coś dogłębnego i zazwyczaj nieodwracalnego, dlatego ten, komu uda się ją oszukać nie jest już tym samym człowiekiem, jakim był przed zgonem.

Colin Atkins to człowiek, który doświadczył śmierci klinicznej, sam ten fakt wzbudza zaskoczenie i pewną dozę ciekawości. Jednak w jego opowieści to dopiero początek, ponieważ jak sam relacjonuje, z czasem zaczął widzieć rzeczy, których inni nie dostrzegali. Widział dzieci i osoby starsze, i wydaje się to być normalne, nie mniej jednak wszystkie te postacie posiadały jakieś zniekształcenia fizyczne. Atkins wspomina, że czasem budząc się w nocy, schodził do kuchni czy przedpokoju i wtedy widział ich, czuł wówczas lęk przedzierający się w głąb jego serca, zatrzymywał się sparaliżowany i nie mógł zrobić kroku, nie wiedział, co dalej się stanie.

Czy te postacie czy też zjawy, zrobią mu krzywdę czy może po chwili same odejdą? Na szczęście zawsze odchodziły, ale strach pozostawał i nie opuszczał Atkinsa już przez resztę życia, sam często podkreślał, że wolałby umrzeć niż powrócić do życia. Przy tej okazji moglibyśmy wspominać inne osoby, jednak duża część z nich w podobny sposób opisuje swoje przeżycia już po śmierci klinicznej.

Innymi słowy można wysnuć wniosek, że ci ludzie stali się inni, coś ich odmieniło, jak gdyby posiedli pewne zdolności, a konkretnie zdolność kontaktowania się ze światem umarłych czy też zdolność dostrzegania świata duchowego. W skrajnych przypadkach ludzie, którzy doświadczyli śmierci klinicznej kończyli swoje życie w zakładach zamkniętych lub popełniali samobójstwo, jak gdyby nie mogli sobie z czymś lub z kimś poradzić, coś ewidentnie przerastało ich możliwości intelektualne a przez to i możliwość zrozumienia sytuacji, w której się znaleźli.

Wszystko to, co zostało napisane powyżej ukazuje nam, że śmierć jest granicą po między dwiema rzeczywistościami, która to granica może zostać przekroczona tylko raz i nie ma już powrotu, a każdy powrót jest w pewnym sensie anomalią, która może przynieść nieprzewidziane skutki. Życie rodzi śmierć, natomiast śmierć nie rodzi życia chyba, że w przenosi lub w duchowy sposób rozumowana. Natomiast dosłownie śmierć nie owocuje życiem.

Wychodzisz ze swojego ciała, jesteś obok i przyglądasz się temu, co lekarze robią by przywrócić cię do życia. Tak wygląda pierwszy etap podróży zwanej śmiercią kliniczną, kiedy to człowiek rozpoczyna wędrówkę duszy, jak mawia wiele osób i specjalistów. Jednak jest to tylko początek, ponieważ dzięki licznym relacjom osób, które przeżyły śmierć kliniczną możemy w pewnym sensie wyznaczyć plan, jaki obowiązuje po zatrzymaniu akcji serca i wszelkich czynności życiowych. Zatem co dzieje się dalej?

Nie możemy zbyt długo przebywać w tym stanie, to znaczy czekać i obserwować z góry nasze martwe ciało, coś lub jakaś energia przyciąga nas i wchłania w kierunku mrocznego tunelu, na końcu, którego widać światło. Przemieszczamy się przez owy tunel kierując kroki w kierunku tego, jak się uważa, Boskiego blasku znajdującego się na końcu. Przy tej okazji bardzo często zapomina się, iż jest to moment niezwykle ważny, a być może nawet decydujący, ponieważ jak donoszą liczne objawienia religijne, czas przechodzenia przez tunel to czas próby, gdzie człowiek może dosłownie zostać ściągnięty w dół, prosto do samego piekła.

To ten element negatywny, jednak są też pozytywy, o których się nie wspomina. Wiele osób docierając do końca tunelu dostrzegło, że owe światło to fragment raju po środku, którego stoi Jezus i czeka na każdego. Zatem przejście przez ów legendarny tunel to nie lada wyczyn, jednak w objawieniach czytamy, iż nie jesteśmy sami, ponieważ anioł stróż jest z nami oraz nasze uczynki ziemskie, i im było więcej tych dobrych, tym nasze szanse na bezpieczne przebycie tej pośmiertnej drogi są większe.

Osoby, które dotarły jeszcze dalej, czyli pokonały mroczny tunel relacjonują, że czują jak gdyby otrzymały nowe ciało, nie odczuwają już bólu czy fizycznej ciężkości. Wspominają, że czują się niczym duchy, z ciałem. Być może jedno drugie może wykluczać, jednak jak możemy przeczytać w Biblii, w niebie czy też raju, każdy otrzyma nowe ciało, lub inaczej, będzie ono to samo, co na ziemi jednak zostanie wzbogacone o Boskie atrybuty i ten szczegół jest szalenie istotny, ponieważ może wyjaśniać wyżej opisane doznania.

Następny etap to odczucie ogromnej miłości, człowiek doznaje w pewnym sensie stanu błogości i jest to stan, którego nigdy nie można było doświadczyć na ziemi, ponieważ przerasta on wszystko, co można sobie wyobrazić. Dalej jest już sąd, jednak nim postaramy się go opisać, wcześniej dodajmy i to, że część osób została wprowadzona do Nieba, po to, aby mogli je zobaczyć a następnie powrócić do życia i świadczyć o nim na ziemi, ponieważ ich misją jest powrót.

Co zatem widziały te osoby? Otóż spotkali się ze sowimi przyjaciółmi i członkami rodzin, widzieli ogromną perłową bramę, złote ulice i radość, miłość oraz niekończące się szczęście. To wszystko jest tylko kroplą w morzu tego, co może zawierać owe niebo, jednak już owa kropla mówi nam, że warto. A teraz powróćmy do momentu samego sądu nad duszą, który to sąd jest kulminacją i rozstrzyga o naszym dalszym losie.

Z Biblii dowiadujemy się, iż sąd nad duszą to nic innego jak analiza całego naszego życia, dosłownie każdej minuty naszego życia, w oparciu o dziesięć przykazań Bożych, o dekalog. Nie będą tutaj rozstrzygane przykazania kościelne czy inne wymyślone przez człowieka dla samego człowieka, a w tym przypadku dla samej instytucji kościelnej. Tylko i wyłącznie dziesięć przykazań Starego Testamentu, w których zawiera się wszystko i nie trzeba ich modyfikować czy też uzupełniać naszymi ludzkimi wymysłami.

Po osądzeniu, na którym będzie znajdował się nasz anioł stróż oraz Jezus i apostołowie, zostaniemy skierowani do nieba, czyśćca lub do piekła. Od wyroku, bo tak można ową decyzję nazwać, nie będzie już odwołania i apelacji, to jest pierwszy sąd. Później, czyli już w przyszłości na końcu czasu, po apokalipsie, nastąpi drugi sąd, jednak nic z pierwszego nie zostanie zmienione, lecz tym razem każdy będzie osądzony na oczach wszystkich ludzi z wszystkich wieków.

Oczywiście możemy nie wierzyć tym opisom i doniesieniom, jednak zbieżność relacji osób, które nie są ze sobą w żaden sposób spokrewnione i pochodzą z różnych miejsc na ziemi, jest szokująca i pozwala sądzić, iż śmierć kliniczna, to tak naprawdę już wędrówka duszy i tak rzeczywiście może ona wyglądać. Jedno jest pewne, wszyscy kiedyś umrzemy i na własnej skórze przekonamy się jak naprawdę jest i co po drugiej stronie, czeka na nas i już dziś nas wypatruje.


Autor. Zespół Eschatologia.pl

Fot. Pixabay.com

Wszelkie prawa zastrzeżone.