Drodzy stali Czytelnicy a także Goście naszego portalu, nasz projekt funkcjonuje przede wszystkim dzięki Waszemu wsparciu i zaufaniu.
WSPARCIE FINANSOWE (DAROWIZNA)
Wpłaty Krajowe- Nr. Konta: 39 8811 0006 1002 0205 2764 0250 Wpłaty Zagraniczne- Nr. Konta: PL39 8811 0006 1002 0205 2764 0250 Kod SWIFT: POLUPLPR Tytułem: Darowizna na cele statutowe Te tajemnicze słowa: „A to, co się zbliża może mieć duże znaczenie w ciągu najbliższych pięciu, dziesięciu lat dla całej planety”, były śledzone w kolejnych wywiadach z dyskusją o: „tajemniczym znaku który ma się pojawić na niebie”. a który według Ojca Martina zbliża się z północy. Chociaż mogło to być ukośne odniesienie do zapowiedzi końca czasu, katolickiego proroctwa Wielkiej Komety, ludzie obeznani z Ojcem Martinem wierzą, że mógł on odnosić się do zbliżającej się w niedalekiej przyszłości interwencji obcych lub też do globalnego zwiedzenia przez demony. Ta reakcja wydaje się być zgodna z tym, jak wielu innych katolickich kapłanów pogardzało wolą Ojca Martina, by ujawnić to, co Rzym chciał pogrzebać, zwłaszcza satanistyczną kabałę w jezuickim porządku, o którym pisał Malachi Martin w swoich bestsellerowych książkach. Jeśli jednak istnienie obcych cywilizacji jest czymś, co urzędnicy Watykanu prywatnie rozważali od jakiegoś czasu, to, dlaczego mówią o tym tak otwarcie akurat teraz? Czy oficjalne publikacje kościelne na ten temat są próbą złagodzenia ciosu, jaki nastąpi w momencie ujawnienia informacji o ET? Ciekawy związek między rzecznikami Watykanu a kwestią istot pozaziemskich i zbawienia został dodatkowo wskazany w majowym wywiadzie dla L’Osservatore Romano z roku 2008 z Ojcem Funesem, zatytułowanym „The Extraterrestrial is My Brother”. Funes odpowiada na pytanie, czy istoty pozaziemskie będą musiały zostać wymazane z doktryny poszukiwań Watykańskich astronomów. Taka padła wówczas odpowiedź: „Bóg stał się człowiekiem w Jezusie, aby nas zbawić. Jeśli istnieją inne inteligentne istoty, to z moich informacji, jakie uzyskałem przez te wszystkie lata pracy w Watykanie wynika, że nie potrzebują one takiej formy zbawienia jak ludzka rasa. Mogą one pozostać w pełnej przyjaźni ze swoim Stwórcą.” Ojciec Funes często zastanawiał się, w jaki sposób niektórzy watykańscy teologowie akceptują możliwość istnienia gatunku pozaziemskiego, który jest moralnie wyższy od ludzi, znajduje się on bliżej Boga niż upadłych ludzi i że w konsekwencji tego, przedstawiciele owego gatunku mogą tu przybyć, aby ewangelizować ludzkość. Ojciec Guy Consolmagno podjął ten sam sposób myślenia, kiedy napisał w swojej książce: „Brat Astronom: Przygody Watykańskiego naukowca”, takie zdanie: „Pytanie oto, czy ewangelizować, czy nie, jest kwestią dyskusyjną. Każdy obcy, którego znajdziemy, będzie uczyć się i zmieniać od kontaktu z nami, tak jak my zmienimy się od kontaktu z nimi. To nieuniknione. I oni również będą nas ewangelizować.” W artykule do „Interdyscyplinarnej Encyklopedii Religii i Nauki”, ksiądz Giuseppe Tanzella z Opus Dei, teolog z Papieskiego Uniwersytetu Świętego Krzyża w Rzymie, wyjaśnia, w jaki sposób moglibyśmy być ewangelizowani podczas kontaktu z „duchowymi obcymi”. Dalej Tanzella dodaje, że jak każdy wierzący w Boga, pozdrawia cywilizację pozaziemską jako niezwykłe doświadczenie i byłby skłonny uszanować obcego i uznać wspólne pochodzenie naszych różnych gatunków jako pochodzące od tego samego Stwórcy. Według Giuseppe, ten kontakt przez pozaziemską inteligencję, dałby nowe możliwości „lepszego zrozumienia relacji między Bogiem a całością stworzenia”, jak stwierdza. Giuseppe Tanzella twierdzi również, że to nie zobowiązywałoby natychmiast chrześcijanina: „do wyrzeczenia się własnej wiary w Boga, po prostu nowa sytuacja stałaby się podstawą do przyjęcia nowych, nieoczekiwanych informacji o charakterze religijnym od cywilizacji pozaziemskiej”. To jednak nie wszystko. Christopher Corbally zaoferował światu takie słowa, które stały się informacyjną bombą: „Podczas gdy Chrystus jest Pierwszym i Ostatnim Słowem (Alfą i Omegą) przemawiającym do ludzkości, niekoniecznie jest jedynym słowem przemawiającym do wszechświata. Słowo przemawiające do nas nie wyklucza ekwiwalentu «Słowa» wypowiadanego do kosmitów. Oni też mogli mieć swoje «logo-zdarzenie». Niezależnie od tego, jakie wydarzenie miało miejsce, nie musi to być powtarzająca się śmierć i zmartwychwstanie, jeśli pozwolimy Bogu na więcej wyobraźni niż wydaje się, że niektórzy religijni myśliciele mieli. Bo Bóg, jako wszechmocny, nie jest ograniczony do jednej formy języka, człowieka.” Christopher Corbally. To jednak nie wszystko. Otóż istnieją teorie zakładające, iż Projekt L.U.C.I.F.E.R. jest także odpowiedzialny za obserwowanie zbliżającej się planety nazywanej Nibiru czy też Nemesis. Oficjalnie Watykan nadal stara się zaprzeczać istnieniu urządzenia L.U.C.I.F.E.R. na Mt. Graham. Jak byśmy nie postrzegali takiego stanowiska to jednak L.U.C.I.F.E.R. jest ciekawie opisany na stronie internetowej Obserwatorium Watykańskiego jako: „NASA i wtórny teleskop wateryfikacyjny Watykanu, zbudowany przez Niemieckiego inwestora. Urządzenie jest własnością NASA oraz Watykanu i jest również przez nie finansowane. Teleskop wzbogacony o urządzenie w Podczerwieni L.U.C.I.F.E.R. wykorzystywane jest do oglądania NIBIRU / NEMESIS.” W tym miejscu rodzi się zasadnicze pytanie. Dlaczego witryna Obserwatorium Watykańskiego pozwoliła zachować ten podpis? Nibiru i Nemesis są hipotetycznymi planetami, które rzekomo powracają na orbitę blisko ziemi po bardzo długich okresach czasu. Połączono je we współczesnym micie z Planetą X, a w niektórych przypadkach ze zniszczeniem planet, które jak niektórzy wierzą, miało miejsce podczas wielkiej wojny między Bogiem a Lucyferem, kiedy potężny anioł został wyrzucony z nieba. W Księdze Hioba, gdzie prorok opisuje, w jaki sposób Bóg zniszczył dosłowne miejsca zamieszkania aniołów, które zainicjowały powstanie przeciwko Niemu (Job 26: 11-13), w szczególności wspomina o zniszczeniu Rachab, ciała planetarnego zwanego również „Dumą”, z którego Bóg przepędzi „uciekiniera węża”. Czy Rzym i inne światowe mocarstwa używają urządzenia L.U.C.I.F.E.R. do obserwowania czegoś, czego reszta z nas nie widzi? Czegoś, co według nich reprezentuje tę starożytną wojnę? „Ciało niebieskie prawdopodobnie wielkości Jowisza znajdujące się na tyle blisko Ziemi, że można uznać je za część Układu Słonecznego, zostało wykryte przez orbitujący teleskop z kierunku konstelacji Oriona.” Publikacja Washington Post z roku 1983. „Wszystko, co mogę powiedzieć to jest to, że nie wiemy, co to jest.” Szef zespołu badawczego IRAS Gerry Naugebauer. Rok 1984. Teoria jakoby zbliżająca się planeta była czymś, co w bezpośredni sposób reprezentuje wojnę w niebiosach, która poniekąd leży u podstaw istnienia człowieka, jest interesująca w świetle demonicznej nazwy urządzenia na podczerwień. Teleskopy na podczerwień potrafią wykryć obiekty zbyt chłodne lub odległe i słabe do zaobserwowania w świetle widzialnym, takie jak odległe planety, niektóre mgławice i brązowe karłowate gwiazdy. Dodatkowo promieniowanie podczerwone ma dłuższe fale niż światło widzialne, co oznacza, że może przechodzić przez gaz i pył astronomiczny bez rozpraszania. „Obleczcie pełną zbroję Bożą, byście mogli się ostać wobec podstępnych zakusów diabła. Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich.” (Ef 6, 11-12). Obiekty i obszary zasłonięte przed wzrokiem w spektrum widzialnym, w tym centrum Drogi Mlecznej, można, zatem obserwować w technologii podczerwieni L.U.C.I.F.E.R. Ale od jakiegoś czasu astronomowie Watykańscy fascynują się UFO. Zatem jak można wykorzystywać technologię podczerwieni do wykrywania i śledzenia niezidentyfikowanych obiektów latających w niebiosach, których nie można zobaczyć za pomocą innych teleskopów lub gołym okiem? Otóż w rzeczywistości niektóre z najbardziej zdumiewających UFO kiedykolwiek złapanych na filmie, zostały tak naprawdę zarejestrowane za pomocą podczerwieni. Autor. Zespół Eschatologia.pl Fot. Youtube.com Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt „L.U.C.I.F.E.R” Cz.2: Nibiru (Nemesis) łączy współczesność z wojną na Niebiosach?