Drodzy stali Czytelnicy a także Goście naszego portalu, nasz projekt funkcjonuje przede wszystkim dzięki Waszemu wsparciu i zaufaniu.

WSPARCIE FINANSOWE (DAROWIZNA)

Wpłaty Krajowe- Nr. Konta:

39 8811 0006 1002 0205 2764 0250

Wpłaty Zagraniczne- Nr. Konta:

PL39 8811 0006 1002 0205 2764 0250

Kod SWIFT: POLUPLPR

Tytułem: Darowizna na cele statutowe


Masoni z entuzjazmem witali Franciszka i z bólem go żegnali. / E. Macron wybiera papieża? / Trump papieżem?

0
Tak więc zdjęcie papieża Trumpa wysyła jasny i bezpośredni sygnał do Watykanu, że w pełni poprze on następnego „rzymskiego przywódcę”. Przy tej okazji nasuwa się myśl, czy Trump postrzega siebie jako postać polityczną, religijną, czy jedno i drugie. „Zabawny” fakt z Biblii: Antychryst jest zarówno postacią polityczną, jak i religijną. Wielu było entuzjastycznie nastawionych do miażdżącej wygranej Trumpa w wyborach, ale nieco ponad 100 dni później trudno tym samym ludziom zachować optymizm w obliczu nieubłaganej duchowej ciemności wychodzącej z Białego Domu.

Zastanawiam się coraz częściej, czy w obecnych skorumpowanych i zepsutych do szpiku kości czasach, to nadal Duch Święty kieruje kardynałami przy wyborze nowego Papieża. Oczywiście część kardynałów zapewne jest kierowana Mocą Ducha Świętego, natomiast inna część, ta nazwijmy to „postępowa”, kierowana jest przez już innego „ducha”. I powstaje pytanie: kto zostanie papieżem po Franciszku?

Zatem przez wiele lat papieżem – bądź też tylko „biskupem w bieli” – był Franciszek. W mojej opinii Franciszek bardziej poddawał się działaniu „ducha z tego świata”, aniżeli Ducha Świętego. Zaznaczam, że jest to moja opinia i mogę się mylić, gdyż pełną prawdę i tylko prawdę zna jedynie sam Bóg. Idąc jednak tym moim „tropem”, wnioskuje, że Franciszek do godności kardynalskiej wynosił tych, którzy byli „na jego modłę”.

Robił to, po to, aby po jego śmieci, większość miała „grupa postępowa”, coś w rodzaju tej tak zwanej „grupy z Sankt Gallen” przez niektórych określanej mianem: „mafii z Sankt Gallen” (swego czasu jeszcze potajemna grupa – dziś już wiele z tego co tajemne wyszło na jaw – wysokich rangą duchownych, którzy od połowy lat 90. spotykali się w St. Gallen w Szwajcarii, spiskując zapewne przeciwko Kościołowi.

I teraz dwie wskazówki, pierwsza to cytat: „Przy papieżu Franciszku nic już nie będzie takie, jak wcześniej”. Zgadnijcie kto wypowiedział te słowa. Wypowiedział je wielki mistrz włoskiej masonerii, Gustavo Raffi, nazajutrz po konklawe. I druga wskazówka, otóż po śmierci Franciszka vel „biskupa w bieli”, Włoscy masoni z bólem żegnali Franciszka w liście kondolencyjnym pisząc między innymi tak: „Głęboko rezonował z zasadami wolnomularstwa”.

Jak wiemy masoni postawili sobie za główny cel, zniszczyć Kościół. Z resztą w mojej opinii masoneria to „kościół antychrysta”. Zatem jeżeli „oni” tak życzliwie byli i nadal są ustosunkowani do Franciszka, to jest to znak dla nas wierzących w Jezusa Chrystusa dobry, czy też zły? Myślę, że odpowiedź jest bardzo prosta. Zatem słusznym jest wyrażać „obawę” o papieża, którzy przyjdzie po Franciszku, albowiem bój między frakcją „konserwatywną” a „postępową” będzie ogromny. Z kolei działania Franciszka z ostatnich lat, dodały jeszcze więcej mocy frakcji „postępowej”, ale nie wybiegajmy przed szereg – zaczekamy, zobaczymy.

Natomiast obracając się w obrębie papieża i konklawe, mamy jeszcze dwie informacje, które podamy w ramach „ciekawostki”. Pierwsza dotyczy prezydenta Francji a druga prezydenta USA. Ale po kolei. Otóż Emmanuel Macron został oskarżony o próbę wpłynięcia na konklawe przez kolegium kardynałów zebranych w celu wyboru nowego papieża. Zatem „człowiek grzechu” – jak często określamy Emmanuela Macrona, był w Rzymie i według mediów, wściekle pracował za kulisami, aby wpłynąć na wybór następnego papieża na konklawe.

Emmanuel Macron został oskarżony o próbę «wybrania następnego papieża», prawicowe gazety we Włoszech twierdzą, że francuski prezydent próbuje manewrować za kulisami przed konklawe 7 maja. Awantura wybuchła po doniesieniach o dwóch prywatnych spotkaniach z udziałem Macrona i kluczowych osobistości Watykanu, co wywołało oskarżenia o «interwencjonizm godny współczesnego Króla Słońce», w nawiązaniu do byłego francuskiego monarchy Ludwika XIV.”

Komentuje Express UK.

Francuski prezydent 26 kwietnia był gospodarzem lunchu w ambasadzie francuskiej w Rzymie z czterema z pięciu francuskich kardynałów elektorów, w tym kardynałem Jeanem-Markiem Aveline, arcybiskupem Marsylii, powszechnie postrzeganym jako potencjalny faworyt. Następnego wieczoru Macron został zauważony podczas kolacji w restauracji na Piazza del Popolo z Andreą Riccardim, założycielem wpływowego ruchu katolickiego Sant’Egidio. Grupa, znana ze swoich powiązań ze zmarłym papieżem Franciszkiem i postępowych stanowisk w kwestiach takich jak imigracja, ma długotrwałe powiązania z Macronem.

Z kolei Libero określił te spotkania jako: „rozbicie konklawe przez Macrona”, a Il Tempo stwierdziło, że jego zachowanie przypomina ekscesy Ludwika XIV. Chociaż nie wydano żadnego oficjalnego komentarza ze strony Watykanu, spekulacje skupiły się na kandydatach, o których mówi się, że zgadzają się ze światopoglądem francuskiego prezydenta – w tym kardynała Matteo Zuppi, arcybiskupa Bolonii i przewodniczącego Konferencji Episkopatu Włoch.

Ktoś kiedyś powiedział tak: „jeżeli ktoś robi coś, na co nie ma dobrego ani racjonalnego wytłumaczenia, to znak, że wysyła ci wiadomość”. Zatem ostatni temat, a mianowicie: jaka jest prawdziwa wiadomość, którą wysyła urzędujący prezydent USA Donald Trump po opublikowaniu swojego zdjęcia jako następnego papieża rzymskokatolickiego?

Otóż kiedy patrzę na zdjęcie Trumpa jako papieża, jest to, że nie sygnalizuje ono kpiny, jak niektórzy sugerowali, ale raczej sojusz. Pamiętacie, jak w 2020 roku prezydent Trump i Melania odwiedzili sanktuarium św. Jana Pawła II, pokłonili się i oddali tam pokłon? Pamiętacie, co Trump robił zaraz po tej wizycie? Podpisał dekret wykonawczy przewidujący: „promowanie dialogu między religijnego w celu rozwiązywania problemów i promowania większego zrozumienia między- i wewnątrz religijnego”.

Tak więc zdjęcie papieża Trumpa wysyła jasny i bezpośredni sygnał do Watykanu, że w pełni poprze on następnego „rzymskiego przywódcę”. Przy tej okazji nasuwa się myśl, czy Trump postrzega siebie jako postać polityczną, religijną, czy jedno i drugie. „Zabawny” fakt z Biblii: Antychryst jest zarówno postacią polityczną, jak i religijną. Wielu było entuzjastycznie nastawionych do miażdżącej wygranej Trumpa w wyborach, ale nieco ponad 100 dni później trudno tym samym ludziom zachować optymizm w obliczu nieubłaganej duchowej ciemności wychodzącej z Białego Domu.


Autor. Tomasz Magielski

Fot. Youtube.com

Wszelkie prawa zastrzeżone.


 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *