Drodzy stali Czytelnicy a także Goście naszego portalu, nasz projekt funkcjonuje przede wszystkim dzięki Waszemu wsparciu i zaufaniu.
WSPARCIE FINANSOWE (DAROWIZNA)
Wpłaty Krajowe- Nr. Konta: 39 8811 0006 1002 0205 2764 0250 Wpłaty Zagraniczne- Nr. Konta: PL39 8811 0006 1002 0205 2764 0250 Kod SWIFT: POLUPLPR Tytułem: Darowizna na cele statutowe G. Edward Griffin w książce „Finansowy potwór z Jekyll Island” oznajmia: „Wojna jest najważniejszym zajęciem każdego rządu. Jeśli ją wygra – przetrwa, jeśli nie – sczeźnie”. Widzimy to na przykładzie prezydenta Ukrainy. Jego legalna kadencja dawno się skończyła, ale w czasie wojny nie można ogłosić wyborów. Zgarnia więc pieniądze, podobno jego majątek wart jest już ponad miliard dolarów, i przeciąga wojnę, jak długo się da. Początkowo mówiono, że miała to być wojna do ostatniego Ukraińca, trwa więc niewzruszenie na stanowisku, wysyła coraz to nowych żołnierzy z ulicznych łapanek do okopów i negocjuje z całym światem. A wielu Ukraińców w wieku poborowym nie chce jechać na wojnę. Ukraiński publicysta Pawło Kazarina informuje: „Mamy sześć milionów ludzi, którzy postanowili nie przekazywać swoich danych Terytorialnym Centrom Poboru. Ta liczba dobrze ilustruje to, że osób ukrywających się przed wojskiem jest znacznie więcej niż wojskowych”. Jeśli Ukraińcy nie chcą walczyć, to dla kogo Zełenski prowadzi tę wojnę? Od 28 sierpnia 2025 roku Ukraina zezwala mężczyznom w wieku od 18 do 22 lat na wyjazd za granicę. Decyzja, którą prezydent Wołodymyr Zełenski tłumaczy koniecznością „zachowania młodzieży dla przyszłości kraju”, wywołała burzliwą dyskusję — od obaw o sprawiedliwość wobec walczących na froncie, po pytania o długofalowe skutki demograficzne i obronne. Może chodzi o to, żeby Ukraińców na Ukrainie było jak najmniej? Kto chce, może wierzyć w dobre intencje Zełenskiego, ale medal ma dwie strony. A jeśli weźmiemy pod uwagę jego pochodzenie, to może ma i trzy. A jak wygląda ta druga? Sporo Ukraińców zdolnych do noszenia broni zaszyło się w mysich dziurach i na wojnę nie chce jechać. Ci, którym się udało, uciekli za granicę i trzymają się z dala od Ukrainy. Część zginęła. A teraz „wieją” młodzi. W ciągu pierwszego tygodnia wyjechało prawie 11 tysięcy młodych ludzi i trend nie maleje. Z Ukrainy przed „zapakowaniem w kamasze” uciekło za granicę ponad 650 000 mężczyzn w wieku poborowym. To dane z 2023 roku. Amerykańskie Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych (CSIS) oceniło, że straty wojenne Ukrainy to około 400 000 żołnierzy. Na początku 2024 roku, według danych z „Wikipedii”, na Ukrainie przebywało około 5 milionów mężczyzn w wieku poborowym, w porównaniu do 8 700 000 przed pełnoskalową inwazją rosyjską w lutym 2022 roku. Przywołajmy arytmetykę: przed wojną było 8 700 000 Ukraińców w wieku poborowym; odejmijmy tych 6 000 000 Ukraińców, którzy ukrywają się przed poborem; straty wojenne 400 000; uciekło za granicę 650 000. A teraz wyjeżdżają młodsze osoby, chroniąc się przed poborem i wojną. Doliczymy się miliona? To razem daje nam 8 milionów Ukraińców, którzy nie pójdą do wojska. Pozostaje około 700 000 — bez następców, bo młodsze pokolenie wyjedzie. Straty wojenne będą rosły, a w okopach ukraińskich będzie coraz mniej żołnierzy. A co z Rosją? W grupie wiekowej 20–39 lat, czyli w wieku poborowym, znajduje się około 20 milionów ludzi. Od 700 000 do 20 000 000. Jak to wygląda? Ukraińców chętnych do wojny jest zbyt mało. Kto ich zastąpi? Dlatego może chcą wciągnąć Polaków w tę maszynkę do mięsa? Francuzi, po doświadczeniach z batami, które Napoleon dostał w 1812 roku, nabrali szacunku do Rosjan i nie pójdą z nimi na wojnę. Niemcy, raczej zawarliby z Rosjanami jakiś pakt „Ribbentrop-Mołotow Bis”, niż poszli do starcia. No to kto został? Dlatego te drony, które przylatują nad Polskę, mogą mieć wizytówki, które wskazują, że są z Kremla? Interesujące pytanie zadał Korwin-Mikke: „Pisząc o dronach, nikt nie pyta: »Rosyjskie drony na Ukrainie mają głowice; dlaczego te znalezione w Polsce zostały rozbrojone? Prawdopodobnie były to uszkodzone rosyjskie drony, naprawione przez Ukraińców, wysłane nad Polskę w imieniu podżegaczy wojennych Tuska i Sikorskiego«”. A w innym miejscu dodał, że podejrzewa, iż „to są drony produkcji pana Tuska i Sikorskiego, którzy chcą robić histerię antyrosyjską, ale nie wiadomo”. Znajomy, który w czasie konfliktu Maroka z Polisario pracował na południu Maroka, opowiadał, że w nocy ostrzelano koszary i miejscowość granatnikami, a na niewypale było napisane cyrylicą, jak na dronach spadających w Polsce. Miejscowy Kaid powiedział: „Nam też takie Ruscy sprzedają”. Nie mówił, że prosto z Kremla. Kto tęskni za wojną, niech jedzie, niech się angażuje jako wolontariusz, ale niech Polski w to nie wciąga. Wiadomo, że wojna jest olbrzymim „geszeftem” — oczywiście nie dla walczących stron, ale dla banków, które zawsze chętnie pożyczały na zbrojenia, nie tylko obu wojującym stronom, ale także ich sąsiadom, obawiającym się wojny i zbrojącym się. To klasyka. Ukraina jest już tak zadłużona, że prawdopodobnie nie wypłaci się wierzycielom. Ma żyzne ziemie, bogactwa naturalne – jest co zająć za długi po bankructwie. Ukraińców nie będzie, ziemia pozostanie, więc można będzie zakładać pardesy i odbudowywać sztetle. „Jeden dzień wojny w Ukrainie kosztuje Rosję prawie 1 miliard dolarów” – informuje „Onet”. Podobno Ukraina wydaje mniej: „Każdy dzień wojny z Rosją to dla naszego kraju wydatek w wysokości około 100 milionów dolarów” — powiadomił w poniedziałek ustępujący minister obrony Ukrainy, Ołeksij Reznikow. „Szacunkowa wartość pomocy wojskowej, którą władze w Kijowie otrzymały od zachodnich partnerów od początku rosyjskiej inwazji, wynosi prawie 100 miliardów dolarów” — pisze PAP powołując się na Ukrinform. Dla wierzycieli pożyczających Ukrainie, czy to w uzbrojeniu, czy gotówce – każdy dzień wojny to złoty interes. Z wyjątkiem Polski, bo my, bogacze, dajemy wszystko za darmo. A za to Ukraina przysyła nam banderowców i obiecuje wołynkę. Jest jeszcze jeden wątek. Zagrożenie dolara przez Wschód: Rosję, Chiny, Indie i innych członków BRICS. Ameryka jest światowym hegemonem, bo bez ograniczeń drukuje dolary, aby pokryć dług, co stanowi podstawę jej dominacji i wsparcie dla jej militarnej potęgi. Tymczasem Chiny stały się największym odbiorcą saudyjskiej ropy. Stworzyły system rozliczeń, w którym używany do zakupów importowych juan może być wymieniany na złoto. Rosja sygnalizuje, że rodzi się nowa międzynarodowa waluta (The Unit) do rozliczeń międzynarodowych. Może ona zrujnować istniejący status dolara i wywrócić amerykańską dominację. Zależy to od zgody Chin na nową jednostkę – i przystąpienia innych krajów. Mocna Rosja to większa szansa na jej powstanie, słaba – zmniejsza prawdopodobieństwo. Między innymi dlatego Zachód chce ciągnąć wojnę w nieskończoność, rujnując Ukrainę, osłabiając Rosję i wciągając do wojny inne kraje. Przy okazji – może te kraje również uda się zrujnować i zadłużyć, aby później je przejąć? Autor. Barnaba d’Aix Fot. Pixabay.com / nordstreamart Źródło: WolneMedia.net
Kto ma walczyć za Ukrainę: może chodzi o to, żeby Ukraińców na Ukrainie było jak najmniej?