Drodzy stali Czytelnicy a także Goście naszego portalu, nasz projekt funkcjonuje przede wszystkim dzięki Waszemu wsparciu i zaufaniu.

WSPARCIE FINANSOWE (DAROWIZNA)

Wpłaty Krajowe- Nr. Konta:

39 8811 0006 1002 0205 2764 0250

Wpłaty Zagraniczne- Nr. Konta:

PL39 8811 0006 1002 0205 2764 0250

Kod SWIFT: POLUPLPR

Tytułem: Darowizna na cele statutowe


Nowacka, czyli „szkoła zamiast rodziców”: szkoła państwowa zamiast uczyć myślenia, uczy jak nie należy myśleć.

0
Pani minister mówi, że „życie seksualne jest elementem naszego życia” – no odkryła Amerykę, sentencja nadaje się na fasadę MEN. Tylko że to niczego nie rozwiązuje. Bo edukacja to nie podmiana rodziców przez urzędnika, tylko współpraca szkoły i domu. A tej współpracy zabrakło. Dlatego, pani Minister, mniej krzyków o „szurii” i „pornolobby”, a więcej szacunku dla rodziców. Bo prawdziwa edukacja zaczyna się w rodzinie, a szkoła ma wspierać — nie zastępować. Przekonania Barbary Nowackiej w sferze nauki i wychowania są w sprzeczności z tymiż u większości Polaków, dlatego wszyscy oni czekają, kiedy wreszcie opuści ona ten resort.

Pani minister edukacji Barbara Nowacka znów postanowiła uświadamiać Polakom, jak bardzo „niekompetentni” są w wychowaniu własnych dzieci. W najnowszych wywiadach stwierdza z pełną powagą, że to szkoła ma nauczyć dzieci o „tych sprawach”, bo rodzice „nie zawsze mają czas i wiedzę”, a nauczyciele — wedle jej słów — „są najlepiej przygotowani”. I tu nie może nie pojawić się pytanie: skąd p. Nowacka dowiedziała się „o tych” sprawach, skoro w czasach, w których dorastała, w szkole nie było takiego zbędnego przedmiotu?!

MEN wprowadza „edukację zdrowotną” jako przedmiot… nieobowiązkowy, z prawem rodziców do rezygnacji. A więc niby rodzice są niekompetentni, ale to oni decydują, czy ich dziecko pójdzie na lekcje. Trochę jak w kabarecie: „Rodzice nie wiedzą, ale to oni mają wiedzieć najlepiej, czy MEN może wiedzieć za nich”, Rzecz jasna owa nieobowiązkowość to nie „łaska” ministerstwa, tylko efekt sprzeciwu i konsultacji (KEP, rodzice, opinia publiczna). W styczniu była ścieżka obowiązkowa; w marcu MEN „sam” ogłosił „nieobowiązkowe”.

Retoryka pani Nowackiej brzmi jak podręcznik hejtera: krytyków nazywa „szurią”, „pornolobby” i „urojeniowcami”, obraża prof. Czarnka, swojego poprzednika, któremu nie dorasta do pięt. Gdy ktoś pyta o rolę rodziny w wychowaniu, słyszy tego typu etykiety zamiast argumentów. To ciekawe, bo w podstawie programowej jej własny resort mówi o „godności i szacunku” jako fundamencie zajęć. Gdzie ta godność, skoro minister edukacji obraża rodziców i w ogóle jej krytyków?

Kolejny zgrzyt: Nowacka zapewnia, że „nauczyciel jest przygotowany”. Tymczasem MEN dopiero uruchamia 11 uczelni z podyplomówkami, które mają w przyszłości wyszkolić „kadrę”. To nie jest gotowość — to dopiero plan. Na razie lekcje poprowadzą przypadkowi chętni z łapanki. Dzieci jako poligon doświadczalny? Brzmi znajomo.

Najbardziej przewrotne jest to, że „edukacja zdrowotna” obejmuje wiele działów realizowanych na lekcjach biologii: np. żywienie, zdrowie psychiczne, uzależnienia, profilaktykę, system ochrony zdrowia. Cały pakiet. Ale pani minister redukuje spór do seksu. To klasyczny zabieg PR-owy: sprowadzić całą krytykę do jednego punktu, łatwo przykleić etykietę, łatwo krzyknąć o „porno-lobby”. A że rodzice pytają o jakość, o sens, o wpływ szkoły na rodzinę? To już się nie liczy. To, co było do tej pory w programie szkoły, zupełnie wystarcza i nie ma powodu, by wprowadzać do niej lewackie fantasmagorie w sprawach wychowania.

Pani minister mówi, że „życie seksualne jest elementem naszego życia” – no odkryła Amerykę, sentencja nadaje się na fasadę MEN. Tylko że to niczego nie rozwiązuje. Bo edukacja to nie podmiana rodziców przez urzędnika, tylko współpraca szkoły i domu. A tej współpracy zabrakło. Dlatego, pani Minister, mniej krzyków o „szurii” i „pornolobby”, a więcej szacunku dla rodziców. Bo prawdziwa edukacja zaczyna się w rodzinie, a szkoła ma wspierać — nie zastępować. Przekonania Barbary Nowackiej w sferze nauki i wychowania są w sprzeczności z tymiż u większości Polaków, dlatego wszyscy oni czekają, kiedy wreszcie opuści ona ten resort.


Autor: Józef Zawadzki

Fot. Pixabay.com / Katrina_S

Źródło: WolneMedia.net


 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *