Drodzy stali Czytelnicy a także Goście naszego portalu, nasz projekt funkcjonuje przede wszystkim dzięki Waszemu wsparciu i zaufaniu.
WSPARCIE FINANSOWE (DAROWIZNA)
Wpłaty Krajowe- Nr. Konta: 39 8811 0006 1002 0205 2764 0250 Wpłaty Zagraniczne- Nr. Konta: PL39 8811 0006 1002 0205 2764 0250 Kod SWIFT: POLUPLPR Tytułem: Darowizna na cele statutowe Krążą wieści, że nasi politycy zarówno z prawej, jak i z lewej, pochłonięci pracą sejmową i nasłuchiwaniem, skąd „brzęk złota” słychać, zapoznawali się z założeniami dotyczącymi Zielonego Ładu powszechnie znaną metodą okładkową, a niektórzy nasi delegaci do eurosejmu z braku czasu zlecali obejrzenie okładek swoim asystentom. Czy podobną metodę okładkową per prokura stosował pierwszy minister, który bez upoważnienia (tak twierdzą oponenci) złożył pod Zielonym Ładem swój podpis w imieniu nas wszystkich – nie wiadomo. Może miał inne powody? Zapoznajmy się z grubsza, co jest wewnątrz tych okładek. W dniu 12 marca 2024 roku, Parlament Europejski przegłosował przedłożoną mu dyrektywę o tak zwanej „efektywności energetycznej budynków”. W wyniku wprowadzenia tego europrawa musi się przynajmniej podwoić ilość budynków poddawanych corocznie „renowacji energetycznej”. Renowacja energetyczna? Cóż to takiego? Oznacza to, że każdy budynek poddany renowacji energetycznej musi przed 1 stycznia 2030 roku stać się budynkiem o niemal zerowym zużyciu energii. Czyli ogrzewa lub chłodzi się sam za pomocą źródeł energii odnawialnej (instalacje solarne, wiatraki, pompy cieplne…) Tenże budynek po „renowacji energetycznej” po 1 stycznia 2030 roku ma być budynkiem bezemisyjnym, inaczej „zeroemisyjnym”. Co to znaczy „zeroemisyjny”? Ponieważ nie stosuje żadnego paliwa w wyniku którego powstaje dwutlenek węgla, to i nie wydziela go. Zeroemisyjny, nic nie emituje. Prawie. Czy na całym świecie mają obowiązywać te normy? Ależ skąd! Według szacunków specjalistów zajmujących się progresją budownictwa, ilość budynków na świecie podwoi się do 2060 roku, z czego tylko 3% nowych konstrukcji będzie spełniać normy efektywności energetycznej i zeroemisyjności. W świecie jest według stanu na 2021 rok około 2,3 miliarda domów. Jeśli przyjmiemy ten rok za bazę do wyliczeń, to w 2060 roku świat powinien posiadać 4,6 miliarda, w tym nowych 2,3 miliarda. Policzmy 3% nowych, wyniesie to 69 000 000 (69 milionów), tyle nowych domów prawdopodobnie będzie mogło uzyskać wymagane przez „Zielony Ład” świadectwa „zeroemisyjności”. Oczywiście koszty zeroemisyjności podniosą ceny końcowe budynków. 2 miliardy 231 milionów nowych domów będzie po staremu puszczać dymy zjadliwe do atmosfery, ogrzewać się i chłodzić czym tam będą mogły i chciały. Nawet kominkami. Poza zasięgiem unijnego zielonego ładu. One ani myślą ratować klimat, ani nie boją się, że wyniesie się on na inną planetę. A Polska musi, zobowiązali nas do tego „Nasi Umiłowani Przywódcy” swoimi podpisami pod „Zielonym Oszustwem”. W Polsce docelowo wszystkie budynki mają być „zeroemisyjne”! Komuna i okres „transformacji ustrojowej” czyli ograbiania Polaków były dla budowy własnego domu jeszcze trudniejsze. Za komuny brakowało wszystkiego, w transformacji brakowało pieniędzy, większość domów (75%) budowano systemem gospodarczym, do 2002 roku powstało ich 4,7 mln, czyli 69% całej polskiej substancji mieszkaniowej. Powstawały jako wielopokoleniowe, dobudowywano piętra, przystawiano przybudówki, garaże, komórki… Renowacja, w sensie eurounijnej, tak lekkomyślnie przyjętej przez Naszych Umiłowanych Przywódców, „efektywności energetycznej” i „zeroemisyjności”, o ile to zielone oszustwo nie zostanie wrzucone do kosza albo spalone na „zeroemisyjnym” ognisku, będzie kosztowna i bardzo trudna, a może nawet niemożliwa. Może właśnie o to chodzi? Wariant pierwszy. Bierzesz pożyczkę z banku (jeśli masz zdolność kredytową), remontujesz, rozwalasz kominek z takim trudem, kosztami i radością, że wreszcie jest – wybudowany w salonie, instalujesz panele na dachu, mały wiatrak za domem, koszty rosną, bo wszystko drożeje, do pożyczki dołożyłeś wszystkie oszczędności, obiecują ci dotacje (Unia jak partia, jak obieca, że da, to obieca. Jak obieca że weźmie, to weźmie), bank dopisał sobie te twoje 200 tys. pieniędzy fiducjarnych po stronie „ma”, groził ci zawał, ale jakoś ci się udało. Wziąłeś 200 tys. pożyczki, spłacisz prawie dwa razy tyle: procenty, opłaty manipulacyjne, kary za zwłokę. Będziesz spłacał zielony ład do końca życia, bo nawet jak zielonych szlag trafi, to bank ci nie popuści. Jeśli nie zdążysz spłacić, bank przejmie dom, albo twoje dzieci będą niewolnikami banku. Dużo macie znajomych, którzy mają odłożone 200 tys. złotych na remont chaty? Ja też nie mam. Ani takich znajomych, ani kasy, ani możliwości dorobienia, już zawodowo nieaktywny. Takiej zdolności kredytowej też chyba już nie. A Unia cierpliwie czeka, nakłada kary i liczy odsetki. Inflacja pomalutku, jak cwany szczur, zgryza po troszku emerytury i pensje, a zielony ład szaleje. Wariant drugi. W tych starszych domach, wiadomo, mieszka sporo starszych ludzi. Olewają dyrektywy unijne, jak olewali partyjne za komuny. „Patrzą na księżą oborę”, zażywają leki na nadciśnienie, jeżdżą starymi samochodami, dzieci to „młodzi, wykształceni, z wielkich miast”, zaniedbane pokolenie. Starzy myślą: „głosowaliście na nich? To się martwcie! Ja idę do piachu, a chałupa dla was, rozwiążecie to sobie jakoś”. No, tu na nich Unia czekała, nie wymkną się: „Obowiązek renowacji budynków będzie dotyczyć też wszystkich budynków posiadanych przez osoby prywatne, poczynając od ich aktywacji rynkowej, czyli od chwili sprzedaży, wynajmu, darowizny lub zmiany celu użytkowania w katastrze lub rejestrze gruntów (np. dziedziczenie)” (dyrektywa jak wyżej). Dziedziczysz? Wynajmujesz? Sprzedajesz? Hola, hola, rejent nie podpisze testamentu, umowy dzierżawy, sprzedaży, wynajmu – bez okazania świadectwa energetycznego wymyślonego przez zielonych oszustów. No! Żebyś sobie nie pomyślał, że się wymkniesz. Starzy przenieśli się do wieczności, a ty, „młody, wykształcony, z wielkiego miasta”, co to zaśmiewałeś się do łez z soku z buraka, dostałeś w spadku dom po rodzicach – i ani go sprzedać, ani wynająć, ani samemu się do niego przenieść, chociaż wygodny i kawał działki przy nim. Niby majątek, a kula u nogi. A przecież „tyle wolności, ile własności.” Nie będziesz miał domu ani działki przy chałupie – żegnaj lube grillowanie! Jeśli sobie z tym nie poradzimy, trzeba przyzwyczajać się na nowo do hasła: „Wasze ulice, nasze kamienice”. Banki sobie poradzą: przejmą nieruchomości zadłużone z powodu nakładanych kar („mają być skuteczne, proporcjonalne i odstraszające”), potem zlikwidują Zielony Ład – i po herbacie. To jest wyższa sztuka wypłukiwania majątku z powietrza. A może w ten sposób uda się zastosować ustawę 447? Zaczynam podejrzewać, że o to właśnie w tym przekręcie idzie, kręciło się przy tym zielonym oszustwie trochę ludzi polityki, którzy występują na zdjęciach w jakichś takich innych nakryciach głowy. W Internecie można znaleźć. Zielony Ład chce pozbawić Polaków ich własnych domów i mieszkań i zdemolować ekonomię państwa. Jakby tego było mało, gdyby mimo wszystko komuś się udało przemknąć przez tak misternie ustawione sieci, czeka jeszcze na niego rekomendacja, jaką Międzynarodowy Fundusz Walutowy przedstawił Polsce: powinna wprowadzić podatek katastralny. Czym to grozi przeciętnemu posiadaczowi własnego domu lub mieszkania? Sugerowane stawki podatku katastralnego wynoszą od 0,5% -2% wartości domu/mieszkania rocznie. To znaczy, że posiadacz domu/mieszkania o wartości 500 tys. zł musiałby zapłacić państwu co roku haracz w wysokości od 2,5 do 10 tys. złotych. Przy więcej wartych obiektach te kwoty byłyby stosownie większe. To takie wyrwanie poduszki spod głowy konającego. Zielony Ład i podatek katastralny pozbawią ludzi mieszkań i domów, i zmuszą ich do pozostawania na łasce państwa. Skąd taka żarłoczność Unii i państwa? Ma to na celu uzależnienie społeczeństwa od władzy. Brak własności prywatnej, jak to usiłował wprowadzić marksizm, zmusza społeczeństwo do uległości i posłuszeństwa. Człowiek nieposiadający niczego na własność jest pozbawiony wolności osobistej, musi wypełniać wymagania władzy, a nawet tę władzę popierać, bo zależy od sprawowanego przez nią systemu pomocy i rozdawnictwa. Autorstwo: Barnaba d’Aix Fot. Youtube.com Źródło: WolneMedia.net
Zielona grabież i rekomendacje MFW: a zatem to „zielony ład” czy też bardziej „zielone oszustwo”?