Drodzy stali Czytelnicy a także Goście naszego portalu, nasz projekt funkcjonuje przede wszystkim dzięki Waszemu wsparciu i zaufaniu.
WSPARCIE FINANSOWE (DAROWIZNA)
Wpłaty Krajowe- Nr. Konta: 39 8811 0006 1002 0205 2764 0250 Wpłaty Zagraniczne- Nr. Konta: PL39 8811 0006 1002 0205 2764 0250 Kod SWIFT: POLUPLPR Tytułem: Darowizna na cele statutowe Sytuacja na świecie staje się coraz bardziej zagmatwana i wielu może dziś zastanawiać się, co oznacza to „milczenie” Boga w obliczu wydarzeń, które podmywają fundamenty Jego Kościoła. Zapewne nie jeden z naszych czytelników zadaje sobie to pytanie, czy naprawdę wszytko jest przesądzone? Czy nie ma szans na jakiś nieoczekiwany zwrot? Czy historia musi toczyć się do końca wytyczoną koleiną? Czy rzeczywiście rozpędzonej machiny rządu światowego, nic nie jest w stanie zatrzymać? Gdyby tak było, pozostałoby już tylko obwieścić ostateczne zwycięstwo zła i definitywne fiasko działania Boga w Historii. Lecz poddanie się rozpaczy to tryumf nieprzyjaciela. Tej ponurej wizji pragnę zdecydowanie przeciwstawić koncepcję katolicką i powtórzyć z wiarą, że to Bóg jest Panem dziejów. Katolik, który większą wagę przywiązuje do innej perspektywy, niż ta ziemska, wie przecież, że ludzkie przeznaczenie nie zamyka się w perspektywie historii, lecz przekracza jej horyzont, bowiem właściwym punktem odniesienia jest dlań wieczność. Człowiek taki wie, że nawet z największego błędu swych stworzeń Bóg potrafi wyprowadzić dobro. Kochani, Nabuchodonozor zobaczył we śnie ogromny posąg, którego widok był straszny. Głowa jego była ze złota, pierś i ramiona ze srebra, brzuch i biodra z miedzi, golenie z żelaza, zaś stopy częściowo z gliny. I odłączył się kamień ze skały, ugodził posąg w jego stopy i połamał je. Kamień, który uderzył posąg, rozrósł się w wielką górę i napełnił całą Ziemię. Potężny posąg oznaczał wielkie królestwa, które miały następować po sobie na przestrzeni dziejów: babilońskie, perskie i greckie (Aleksandra Macedońskiego, a następnie diadochów), po których miało nastać królowanie Mesjasza i Świętego Kościoła – wyobrażanego przez ów „kamień mający napełnić całą Ziemię”. Może i dziś jakiś mały kamień chwieje się gdzieś na szczycie góry gotowy spaść przy najmniejszym „poruszeniu rzęs anielskich” zgodnie z Wolą Najwyższego na posąg nieporównanie większy od tego, jaki we śnie ujrzał Nabuchodonozor, ale którego stopy również są z gliny. Dzisiejszy Kościół podobny jest do Kościoła w Sardes, do którego Bóg posyła swego anioła aby nakazał mu: „bądź czujny i umocnij resztę, która miała umrzeć” (Apokalipsa Świętego Jana 3:1-2). Te słabą resztę złożoną z grzeszników miotanych przez burzę, której końca tak jakby nie widać, ludzi zatrwożonych, lecz trzymających się kurczowo wiary Ojców, nie zamierzających zbaczać z drogi Tradycji. Temu małemu stadku wiernych, którzy pozostali czujni, a którym przyszło żyć w czasach ekspansji zła, trzeba modlić się i działać. Wobec doktryny wiary i wobec Bożych Przykazań nie można przyjąć postawy neutralnej: albo się je uznaje, albo odrzuca. Dziś ta alternatywa wydaje się bardziej wyrazista niż kiedykolwiek i domaga się od każdego człowieka zajęcia jednoznacznego stanowiska. Niemożliwe jest już udawanie, wymigiwanie się czy granie na zwłokę. „Kto nie jest ze mną, jest przeciwko mnie”. Powiedział Jezus. A z kolei satanista G. Byron w swym dramacie pod tytułem: „Kain” wkłada w usta Lucyfera słowa: „kto nie kląkł przed Bogiem, ten ukląkł przede mną”. Nie jest nam dane wiedzieć, jakie drogi mają prowadzić do budowy Wielkiego Królestwa Bożego, ale wiemy, że cel ten zostanie osiągnięty. To też musimy zmienić nasze nastawienie: lęk powinien ustąpić przed ufnym oczekiwaniem i wiarą w moc modlitwy, do której zachęca nas w tylu miejscach Pismo Święte. Powinna nam też towarzyszyć radość płynąca z nadziei i z niezawodnego poznania, jakie daje światło Wiary, zaś nasz wzrok winien być utkwiony w Maryję, Stolicę Mądrości. Autor. Tomasz Magielski Fot. Pixabay.com / MerandaDevan Wszelkie prawa zastrzeżone.
Wielu zastanawia się, co oznacza to „milczenie” Boga w obliczu wydarzeń, które podmywają fundamenty Jego Kościoła?