Drodzy stali Czytelnicy a także Goście naszego portalu, nasz projekt funkcjonuje przede wszystkim dzięki Waszemu wsparciu i zaufaniu.

WSPARCIE FINANSOWE (DAROWIZNA)

Wpłaty Krajowe- Nr. Konta:

39 8811 0006 1002 0205 2764 0250

Wpłaty Zagraniczne- Nr. Konta:

PL39 8811 0006 1002 0205 2764 0250

Kod SWIFT: POLUPLPR

Tytułem: Darowizna na cele statutowe


Robię to nie dla siebie, czy dla poklasku i dowartościowania. Wszystko, co robię czynię dla Boga.

Kochani gdy zostaję sam, jest ciemno, a ja zamykam oczy, to wówczas moje myśli uciekają do Boga. Cały ten zgiełk dnia codziennego pozostawiam daleko w tyle, albowiem teraz jestem przed Bogiem. Tu wojna, tam choroba, a jeszcze gdzie indziej morderstwa, kradzieże, kryzys i napady. W trakcie dnia zrobiłem co mogłem (chociaż zapewne to było mniej aniżeli mógłbym z siebie jeszcze dać), ale teraz jest już Tylko Bóg a ja przed Nim.

Natłok informacji w obecnych czasach jest ogromny. Co gorsza, informacje nas otaczające są zazwyczaj negatywne, destrukcyjne i prowadzą do stanów depresyjnych, poczucia beznadziei, czy wręcz samobójstwa. Jest to „owoc” naszej współczesnej cywilizacji, która właśnie „rodzi” tego typu „potwory”. Wspomniane „potwory” przybierają jeszcze bardziej na sile, gdy robi się ciemno, kładziemy się do łóżka i pozostajemy „sam” na „sam” z naszymi myślami.

To wówczas „otwierają się drzwi” przez, które wylewają się wszelkie lęki i strach, de facto podsycane przez cały dzień w radiu, telewizorze czy wieczornych wiadomościach (tutaj kanał nie ma znaczenia albowiem większość emituje wszelkie możliwe informacje, które ściągają człowieka do ziemi, a następnie go w tę ziemię „wdeptują”). Jeżeli pozostaniemy sami i zdamy się tylko na własne siły w tej nierównej walce, to przegramy, a przegrana wiąże się ze wszystkim, co najgorsze w naszym życiu (konsekwencje fizyczne, duchowe, psychiczne a także materialne).

Żyjemy w czasach gdzie człowiek został poddany wyobcowaniu, to też bardzo często woli on samemu zmagać się z własnymi „demonami”, aniżeli poprosić o pomoc (chociażby najbliższą rodzinę). Oczywiście bywa i tak, że taki człowiek po prostu nie ma nikogo, komu mógłby zaufać, ponieważ w naszych czasach zaufanie zostało całkowicie zniszczone i zbankrutowane. Zatem, co robić? Gdzie szukać ratunku? W jaki sposób wytłumaczyć sobie, że przecież nie jest tak źle?

I tutaj Kochani nie będę silił się na „niestworzone” historie czy porady. Pozwólcie, że napiszę wam jak ja to robię. A nim to zrobię to zaznaczam, że znacznie bardziej „wniknąłem” w sens prawdy aniżeli wiele i wielu z was. Nie zrozumcie tego źle, nie piszę tego aby się chwalić lub w jakiś sposób dowartościować. Piszę to gdyż chociażby ze względu na to, co robię tutaj na tym portalu, po prostu „musiałem” poznać wiele „brudu” w jakim tonie nasza cywilizacja. „Musiałem” go dostrzec, następnie „przetrawić”, aby ostatecznie móc w miarę moich możliwości mu się przeciwstawić.

Żołnierz, który stoi na polu bitwy, ale nie jest do bitwy przygotowany, jest zagrożeniem dla siebie oraz dla innych. Taki żołnierz nigdy na polu bitwy nie powinien się znaleźć. Podobnie było ze mną. Otóż wieżę w to, że w moim życiu Bóg Kierował moimi krokami, a one doprowadziły mnie do tego momentu, w którym obecnie się znajduje. Tworzę ten portal i działam również na innych płaszczyznach, a wszystko po to, aby móc stawić opór, a nie mógłbym go stawić, gdybym nie był osobą świadomą, gdybym nie znał zagrożenia (zarówno fizycznego, tego widzialnego, jak i duchowego).

Ta świadomość to wielkie brzemię, tak przynajmniej było na początku, gdy zacząłem poznawać świat takim jakim jest naprawdę, a nie takim jak wmawiają nam media głównego nurtu, że jest. Uwierzcie mi, że pod ciężarem tej wiedzy można się załamać i więcej nie powrócić. To co wiem dziś z punktu widzenia czysto ludzkiego, mogłoby bardzo szybko wpędzić mnie w depresję czy beznadzieję i chęć porzucenia tego wszystkiego.

Zatem człowiek żyjący w niewiedzy, w pewnego rodzaju „hipnozie” tego świata, może się przebudzić, jeżeli określone czynniki na niego wpłynął, a także on sam będzie chciał się przebudzić. Przebudzenie wiąże się jednak z ogromną odpowiedzialnością, wiąże się z pewnego rodzaju zderzeniem, które albo nas wyzwoli całkowicie, albo zgniecie i „psychicznie unicestwi”. I tutaj powracam do początku dzisiejszej publikacji, to jest: gdzie szukać ratunku? W jaki sposób wytłumaczyć sobie, że przecież nie jest tak źle?

Odpowiedź jest bardzo prosta a zarazem bardzo trudna do zaakceptowania przez wielu. Kochani mam świadomość zła jakie nas otacza. Mam świadomość tego jak bardzo upadliśmy jako cywilizacja. Dostrzegam również doskonale w jakim kierunku to wszystko zmierza, czy jednak „załamuje ręce” i mówię, że „mam wszystko gdzieś”? Zdecydowanie nie. Jest wręcz przeciwnie, i im większy napór zła tym mam w sobie jeszcze więcej chęci i siły do działania, do dawania mu odporu.

Robię to jednak nie dla siebie, czy dla poklasku, dla sprawdzenia się, dla dowartościowania siebie. Wszystko, co robię czynię dla Boga. Jestem osobą wierzącą a moja wiara nie pozwala mi stać bezczynnie i patrzeć jak wszystko idzie na marne. To Bóg Jest tą Siłą, która Jest. To Bóg Jest ponad tym wszystkim. Ostatecznie to On Zwycięży a wraz z Nim wszyscy, którzy Mu uwierzyli i poszli za Głosem Jezusa Chrystusa.

Kochani gdy zostaję sam, jest ciemno, a ja zamykam oczy, to wówczas moje myśli uciekają do Boga. Cały ten zgiełk dnia codziennego pozostawiam daleko w tyle, albowiem teraz jestem przed Bogiem. Tu wojna, tam choroba, a jeszcze gdzie indziej morderstwa, kradzieże, kryzys i napady. W trakcie dnia zrobiłem co mogłem (chociaż zapewne to było mniej aniżeli mógłbym z siebie jeszcze dać), ale teraz jest już Tylko Bóg a ja przed Nim.

Jeżeli Bóg Pozwoli to jutro rano ponownie otworzę oczy i będę kontynuował swoją walkę, mój opór przeciwko złu, ale teraz jest czas dla Boga, to jest ten czas wyciszenia i modlitwy. Potrzebujemy tego czasu, potrzebujemy modlitwy, aby nabrać siły a także zrozumienia i pokoju ducha. Musimy umieć wznieść się ponad to całe „szambo” tego świata, aby „odpocząć” w „ramionach Boga”. Tylko tak będziemy mogli się ostać i być pożytecznymi „żołnierzami” na polu bitwy. A bitwa toczy się o ludzkie dusze i wieczne zbawienie.


Autor. Tomasz Magielski

Fot. Pixabay.com / Kar3nt

Wszelkie prawa zastrzeżone.