Drodzy stali Czytelnicy a także Goście naszego portalu, nasz projekt funkcjonuje przede wszystkim dzięki Waszemu wsparciu i zaufaniu.
WSPARCIE FINANSOWE (DAROWIZNA)
Wpłaty Krajowe- Nr. Konta: 39 8811 0006 1002 0205 2764 0250 Wpłaty Zagraniczne- Nr. Konta: PL39 8811 0006 1002 0205 2764 0250 Kod SWIFT: POLUPLPR Tytułem: Darowizna na cele statutowe Ulice Paryża stały się strefą wojny w nocy z niedzieli na poniedziałek, gdy dziesiątki tysięcy lewicowych uczestników zamieszek wyszło na ulice w ognistym sprzeciwie wobec historycznego zwycięstwa wyborczego prawicowego Zjednoczenia Narodowego (NR). A mówią, że to w Polsce jest zło, nie ma demokracji i panuje bezprawie, a przynajmniej tak było do czasu aż „Donaldinio” przejął władzę (straszny stek bzdur, ale o zgrozo rozpowszechniany przez tak zwane media „głównego nurtu”). Już od dawna ostrzegamy, że III wojna światowa może wybuchnąć i to po raz kolejny w Europie (aczkolwiek obstawiamy równie mocno Bliski Wschód, mając nadzieję, że żadna III wojna światowa nie wybuchnie). Do czasu inwazji Rosji na Ukrainę te „wojenne rzeczy” były trzymane w zawieszeniu, ale od początku tej wojny rozpoczął się szalony pęd do faszyzmu oraz skrajnie lewicowego ekstremizmu. A to wszystko z naszym „przyjacielem” Emmanuelem Macronem, który wydaje się tkwić pośrodku tego wszystkiego. Odkąd Emmanuel Macron pojawił się na scenie w 2017 roku, był prawdziwym „cudem” czasów ostatecznych, przynajmniej dla nas, i na każdym poprzednim wyboju na drodze, na której przewidywano jego rychłą polityczną śmierć, wyrywał zwycięstwo z paszczy porażki. Nie jestem człowiekiem obstawiającym, ale gdybym był to postawił wszystko na „szczęśliwy” numer trzynaście i pozwolił mu jechać. To jest pewność, że Macron wyjdzie z tego jeszcze potężniejszy niż jest teraz. Jego kadencja kończy się dopiero za 3 lata, najlepsze dni dopiero przed nim. Nigdzie się nie wybiera. Macron vel Napoleon 2.0 Turbo. Szanowni Państwo nie ulega wątpliwości, że „psychopaci” często trafiają do polityki. Lub napiszę inaczej, do polityki są „werbowani” ludzie, którzy mają skłonności „psychopatyczne”. Dzieje się tak dlatego ponieważ łatwo takimi ludźmi sterować, oraz łatwo za pośrednictwem takich polityków, wpychać całe narody pod „rozpędzony walec”. Nie dziwmy się więc, że „architekci” znajdujący się „za kurtyną”, promują tego typu „wyjątki” na szczyty „widzialnej władzy”. Nim jednak przejdziemy dalej, to już na samym wstępie pragniemy podzielić się z wami pewną diagnozą, która dotyczy wyżej wspomnianego „delikwenta”, o to ona: „Macron jest niebezpieczny, bo ma nieproporcjonalne mniemanie o sobie i nie będzie walczył o Francję czy cele społeczne, lecz wyłącznie o siebie, by podtrzymać swą kruchą tożsamość”. Słowa te wypowiedział Adriano Sagatori, włoski psychiatra. Myślę, że tutaj akurat nie potrzeba nic komentować, gdyż to się samo komentuje. A teraz do meritum otóż Paryż płonie: lewicowcy oblegają stolicę Francji po zwycięstwie partii Zjednoczenie Narodowe i tutaj można zadać pytanie: czy aby nie jest to na rękę Macronowi, który być może dąży do zainicjowania jakiejś formy wojny domowej we Francji? Niemniej jednak trudno to określić i jestem przekonany, że czas przyniesie nam odpowiedzi, ale jak wspomina włoski psychiatra Adriano Sagatori – Macron walczy o siebie a nie o Francję. „Uczestnicy zamieszek rozbijali witryny sklepowe, dewastowali pomniki i wzniecali ogromne ogniska na placach publicznych po tym, jak wyniki wyborów ujawniły, że partia, kierowana przez nacjonalistkę Marine Le Pen, zdobyła 33% głosów w decydującej pierwszej turze wyborów parlamentarnych we Francji. Oszałamiające wideo rozpowszechnione w Internecie pokazywało masowe grupy demonstrantów ścierających się z policją, odpalających fajerwerki, które czasami skąpały ulice miasta w niesamowitej, krwistoczerwonej poświacie.” Informuje The New York Post. Kłęby dymu z gazu łzawiącego unosiły się nad tłumem, który walczył na ulicach z policjantami ubranymi w sprzęt do zamieszek, a dziką walkę wręcz przerywały odgłosy kaszlu i tłuczonego szkła. Zjednoczony blok partii lewicowych o nazwie Nowy Front Ludowy zdobył 28% głosów, zajmując drugie miejsce, podczas gdy centrowa partia urzędującego prezydenta Emmanuela Macrona zdobyła zaledwie 20% głosów. W zasadzie dziwię się, że aż 20% oddało głos na tego w mojej opinii: „fircyka” bez „ładu i składu”. Francuscy wyborcy powrócą do urn 7 lipca w drugiej turze, a jeśli NR uzyska większość w Zgromadzeniu Narodowym, Macron będzie musiał wyznaczyć premiera z tej partii. Gdyby Le Pen i NR zwyciężyli, byłby to pierwszy prawicowy rząd Francji od czasów II wojny światowej. Zatem jak widzicie dzieje się. A my Polacy w tym „europejskim kotle” przede wszystkim pilnujmy naszej kochanej ojczyzny, albowiem czuję wewnętrznie, że są potężne siły, które już dziś bardzo wydatnie działają na rzecz zniszczenia Polski. Nie możemy na to pozwolić! Autor. Zespół Eschatologia.pl Fot. Youtube.com Wszelkie prawa zastrzeżone.
Po raz kolejny zamieszki podpaliły Paryż: francuska skrajna prawica walczy ze skrajną lewicą, czyli tło po wyborach.