Drodzy stali Czytelnicy a także Goście naszego portalu, nasz projekt funkcjonuje przede wszystkim dzięki Waszemu wsparciu i zaufaniu.

WSPARCIE FINANSOWE (DAROWIZNA)

Wpłaty Krajowe- Nr. Konta:

39 8811 0006 1002 0205 2764 0250

Wpłaty Zagraniczne- Nr. Konta:

PL39 8811 0006 1002 0205 2764 0250

Kod SWIFT: POLUPLPR

Tytułem: Darowizna na cele statutowe


Jedno jest pewne, piekło to miejsce gdzie nie ma nadziei i wszyscy, którzy tam wchodzą powinni ją porzucić.

„Jest pewna rzecz, która mnie dręczy, mianowicie to, że księża nie mówią nigdy o piekle. Wstydliwie pomija się je milczeniem. Wydaje się oczywiste, że wszyscy pójdą do nieba, bez żadnego wysiłku, bez większego starania przecież Bóg nie wymaga wiele. A przecież piekło stoi w pewnym sensie u podstaw chrześcijaństwa i to właśnie niebezpieczeństwo piekła było przyczyną odłączenia drugiej Osoby Trójcy Przenajświętszej, dodatkowo praktycznie połowa Ewangelii jest pełna wzmianek o tym miejscu wiecznej kaźni.”

Na drodze do piekła jest zawsze mnóstwo ludzi, a mimo to jest to droga, która człowiek przebywa w samotności.”

Charles Bukowski.

Pojęcie piekła jako realnego miejsca a nie tylko wytworu wyobraźni, stało się w XXI wieku czymś niecodziennym, zapomnianym. XXI wiek to przecież wiek rozwoju a zatem jeżeli rozwój to na pierwszym miejscu postawiono nauka a nie Boga, i jakieś duchowe wymysły a dla niektórych fanaberie. Ale na marginesie należy zauważyć, że postawa negowania istnienia Boga, potocznie zwana ateizmem także jest wiarą i religią, otóż jest to wiara i religia polegająca na wierzeniu w to, że nie ma Boga. A teraz chcemy przytoczyć fragment listu Paula Claudela skierowanego go redemptorysty Luigiego Becque’a:

Jest pewna rzecz, która mnie dręczy, mianowicie to, że księża nie mówią nigdy o piekle. Wstydliwie pomija się je milczeniem. Wydaje się oczywiste, że wszyscy pójdą do nieba, bez żadnego wysiłku, bez większego starania przecież Bóg nie wymaga wiele. A przecież piekło stoi w pewnym sensie u podstaw chrześcijaństwa i to właśnie niebezpieczeństwo piekła było przyczyną odłączenia drugiej Osoby Trójcy Przenajświętszej, dodatkowo praktycznie połowa Ewangelii jest pełna wzmianek o tym miejscu wiecznej kaźni.”

Możemy dodać, że w ostatnim czasie rzeczywiście istnieje pewien trend w Kościele Rzymsko Katolickim, trend odsyłania piekła i demona w kąt jak gdyby nie istniał i nie stanowił zagrożenia dla człowieka, a przecież dziś stanowi on większe zagrożenie niż kiedykolwiek. Czas jest bliski, ostateczna bitwa toczy się już dziś w życiu każdego pojedynczego człowieka na tej planecie, bez względu na to czy zdaje sobie z tego faktu sprawę czy też nie. Zmagania duchowe nie ominą nikogo. A teraz jeszcze jedna konkluzja Paula Claudela:

Wydaje mi się, że gdybym to ja był kaznodzieją i wstąpił na ambonę, przede wszystkim poczułbym potrzebę ostrzeżenia biernej trzody o przerażającym niebezpieczeństwie, na jakie jest narażona. Nie chodzi o to, żeby grozić, lecz aby błagać. Bojaźń Boża jest podstawą mądrości. Ale tylko bojaźń przed piekłem dostarcza siły, aby oderwać się od zgubnego świata. Księża starszego pokolenia pojmowali to lepiej od młodych.”

Zacznijmy od tego czy dziś ktoś z Was Drodzy Czytelnicy, miał okazję zaobserwować księdza przemawiającego z ambony? W wielu kościołach ambony są remontowane, przystrajane, pozłocone, po prostu ósmy cud świata, a na tym ósmym cudzie świata zalega kurz, ponieważ na stopniach prowadzących na ambonę już od dawna nie odbiła się żadna stopa księdza. Dawniej, kapłan rozpoczynając homilię nie potrzebował głośników, mikrofonów, miał swój głos i ambonę, dzięki której mógł dotrzeć do wszystkich zgromadzonych w świątyni.

Dziś kościoły są nafaszerowane głośnikami, notabene kamerami także, jak gdyby do kościołów przychodzili sami złoczyńcy, których należy inwigilować, ale powróćmy do tematu. Są głośniki, co krok mikrofony a mimo to nie ma tej samej mocy, ksiądz często coś pod nosem mruczy do mikrofonu i na tym się kończy. Dawniej kapłan wyszedł na ambonę, słuchający spojrzeli w górę, aby go dostrzec, a następnie donośnym głosem kapłan przemówił. Jest to inny świat.

Drodzy Czytelnicy, kwestia istnienia piekła to kwestia wiary, albo w nie uwierzymy albo nie. Pewność zdobędziemy po śmierci, ale wówczas, jeżeli się okaże, że piekło faktycznie istnieje a my naszym postępowaniem sobie na nie zasłużyliśmy, to na zmiany będzie za późno. Życie jest jedno, to nie film, nie ma powtórek, przewijania, czy kolejnych części sezonów. Jedno jest pewne, piekło to miejsce gdzie nie ma nadziei i wszyscy, którzy tam wchodzą powinni ją porzucić.


Autor. Zespół Eschatologia.pl

Fot. Pixabay.com

Wszelkie prawa zastrzeżone.