Drodzy stali Czytelnicy a także Goście naszego portalu, nasz projekt funkcjonuje przede wszystkim dzięki Waszemu wsparciu i zaufaniu.

WSPARCIE FINANSOWE (DAROWIZNA)

Wpłaty Krajowe- Nr. Konta:

39 8811 0006 1002 0205 2764 0250

Wpłaty Zagraniczne- Nr. Konta:

PL39 8811 0006 1002 0205 2764 0250

Kod SWIFT: POLUPLPR

Tytułem: Darowizna na cele statutowe


Były pilot CIA pod przysięgą zeznał, że żaden z samolotów nie uderzył w wieże WTC, ponieważ jest to fizycznie niemożliwe.

Wiele filmów ukazujących czas po przeprowadzeniu ataków na wieże WTC, ukazuje ogromne dziury w wieżach, dziury pozostawione przez owe samoloty. Interesujące jest to, że samoloty wyparowały w skutek wysokiej temperatury płonącego paliwa, natomiast dobrze, chociaż, że ludzie, którzy za kilka chwil stoją w tamtym miejscu i machają rękoma, błagając o pomoc, również nie wyparowali.

Im dalej społeczeństwo dryfuje od prawdy, tym bardziej nienawidzi tych, którzy ją głoszą. Prawda jest nową mową nienawiści. Mówienie prawdy w epoce zakłamania jest czynem rewolucyjnym. (…) Należenie do mniejszości, nawet jednoosobowej, nie czyni nikogo szaleńcem. Istnieje prawda i istnieje fałsz, lecz dopóki ktoś upiera się przy prawdzie, nawet wbrew całemu światu, pozostaje normalny. Normalność nie jest kwestią statystyki.”

George Orwell.

11 września 2001 roku dwa samoloty dosłownie zaparkowały w wieżach WTC, kompletnie znikając zaraz za ścianą budynku. Rzekomo całkowicie się roztopiły w płonącym paliwie, dosłownie wyparowały, podobnie jak samolot, który rzekomo uderzył w Pentagon. Wystarczy spojrzeć na zdjęcia czy filmy z tamtego tragicznego wydarzenia, by szybko zorientować się, że nawet tuż po uderzeniu w wieże, nie było widać, żadnej, nawet najmniejszej części samolotu.

Dlaczego? Ponieważ to nie były samoloty, lecz hologramy, a same wieże zostały wyburzone przy pomocy zdetonowanych ładunków wybuchowych. Możliwości tajnych technologii przewyższają naszą wyobraźnię. Już Albert Einstein zauważył że: „Wyobraźnia jest ważniejsza od wiedzy, ponieważ wiedza jest ograniczona.” W przypadku tak zwanych ataków terrorystycznych na WTC z 11 września, doszło do globalnego efektu placebo. Były pilot CIA pod przysięgą zeznał, że żaden z samolotów nie uderzył nigdy w wieże WTC ponieważ jest to fizycznie niemożliwe:

Żaden z Boeingów 767 nie uderzył w bliźniacze Wieże, jak oszukańczo mówili rząd, media, NIST i jej kontraktorzy. Takie wypadki nie zdarzają się, bo one są niemożliwe fizycznie, z następujących powodów: w przypadku uderzenia UAL175 w południową wieżę, prawdziwy Boeing 767 rozpocząłby «teleskopowanie» kiedy jego nos uderza w 14-calowe [35,56 cm] kolumny, które mają 39 cali [99,06 cm] pośrodku. Ogon poziomy i pionowy natychmiast odleciałby od samolotu, uderzył w stalowe kolumny i spadł na ziemię.

Uderzając w stalowe kolumny silniki zachowałyby swój ogólny kształt, i albo spadłyby na ziemię, albo zostałyby znalezione w ruinach zawalonego budynku. Żaden z Boeingów 767 nie może osiągnąć prędkości 540 mil/godz [810 km/godz] na wysokości 1.000 stóp [330 m] nad poziomem morza. Wentylator silnika nie jest zaprojektowany do przyjmowania dużej ilości gęstego powietrza na tej wysokości i prędkości.”

John Lear, syn wynalazcy „Learjet inventor”, Bill’a Lear’a.

Wmówiono współczesnemu światu, że za atakami na WTC stoi terrorysta z Afgańskiej jaskini, który dokonał udanego ataku na najbardziej zabezpieczone państwo globu w samym jego sercu. Dodatkowo należy zauważyć, że jakiś dziennikarz, dotarł do Bin Ladena i przeprowadził z nim rzekomy wywiad, w którym ten rzekomo przyznaje się do ataków. Paradoks? CIA, FBI i wiele innych tego typu organizacji poszukuje Bin Ladena, jednak bez skutecznie, natomiast pierwszy lepszy dziennikarz od tak wjeżdża prosto do jaskini Bin Ladena. Czy kogoś to nie zastanawia?

Drogi Czytelniku, kwestia z hologramem ukazującym samolot jest bardzo kontrowersyjna, jednak gwarantujemy Ci, że z kilkudziesięciu czy kilkuset metrów oglądanie takiego wydarzenia sprawia, że wierzymy w to, co ukazują nam nasze oczy. Jeśli jednak, mimo wszystko, miałbyś jakieś wątpliwości, rozwialiby je wszyscy dookoła, potwierdzając, że również to widzą. Gdyby do tego wszystkiego najważniejsze stacje telewizyjne pokazywały to na okrągło, w końcu stałoby się to niepodważalną prawdą.

Kawałek rzekomego kadłuba zewnętrznego, zawierającego wycięcia trzech lub czterech okien, nie należy do samolotu, który uderzył w 14-calowe kolumny przy prędkości ponad 500 mil/godz, ponieważ zostałby on pognieciony. Żadna istotna część Boeinga 767 albo silnika, nie mogłaby przebić 14-calowych kolumn, nie spadając na ziemię.

W gruzie po zawaleniu musiałyby być ogromne części Boeinga 767, łącznie z rdzeniami trzech silników ważących około czterech ton każdy, czego nie dałoby się ukryć. Ale nie ma żadnych dowodów obecności któregoś z tych ogromnych elementów 767 na miejscu WTC.”

John Lear.

Rzekome kontrolowane zniżanie się w Nowym Jorku na stosunkowo prostym kursie przez pilota nowicjusza jest skrajnie niemożliwe z powodu trudności kontrolowania pozycji, tempa schodzenia i prędkości schodzenia w ramach parametrów «kontrolowanego lotu».

Tylko wysoko wykwalifikowany pilot potrafi interpretować sygnały Electronic Flight Instrument Display «elektroniczny wyświetlacz instrumentów lotu», których żaden z pilotów porywaczy nie znał, ani nie był szkolony ich używać, łącznie z kontrolowaniem lotkami, sterem, podnośnikami, spojlerami i przepustnicami, żeby realizować, kontrolować i utrzymać schodzenie.”

Morgan Reynolds. 65 letni emerytowany kapitan lotnictwa i były pilot CIA.

Wiele filmów ukazujących czas po przeprowadzeniu ataków na wieże WTC, ukazuje ogromne dziury w wieżach, dziury pozostawione przez owe samoloty. Interesujące jest to, że samoloty wyparowały w skutek wysokiej temperatury płonącego paliwa, natomiast dobrze, chociaż, że ludzie, którzy za kilka chwil stoją w tamtym miejscu i machają rękoma, błagając o pomoc, również nie wyparowali.

Nie dajmy się zwieść, przejrzyjmy na oczy i dostrzeżmy prawdę o otaczającym nas świecie. Nawet gdyby wieże WTC były zbudowane z masła a nie ze zbrojonej stali, betonu i hartowanego szkła, to zgodnie z prawami fizyki uderzenie wyglądałoby inaczej niż to, które widział świat. Znaczna część z wbijających się samolotów w wieże pozostałaby na zewnątrz, opadając u podstawy WTC. Tutaj natomiast samoloty dosłownie parkują w środku a następnie znikają.


Autor. Zespół Eschatologia.pl

Fot. Youtube.com

Wszelkie prawa zastrzeżone.