Drodzy stali Czytelnicy a także Goście naszego portalu, nasz projekt funkcjonuje przede wszystkim dzięki Waszemu wsparciu i zaufaniu.
WSPARCIE FINANSOWE (DAROWIZNA)
Wpłaty Krajowe- Nr. Konta: 39 8811 0006 1002 0205 2764 0250 Wpłaty Zagraniczne- Nr. Konta: PL39 8811 0006 1002 0205 2764 0250 Kod SWIFT: POLUPLPR Tytułem: Darowizna na cele statutowe „Jeżeli ktoś otrzymał nadzwyczajną łaskę zobaczenia niebiańskiego piękna, nie może już niczego innego pragnąć jak tylko tego, by po śmierci móc cieszyć się nim w wieczności.” Bruno Cornacchiola. Bruno Cornacchiola to człowiek, jakich wielu, albo inaczej, to człowiek, który otwarcie całym sercem walczył z Kościołem Katolickim, walczył z Objawieniami Maryjnymi i samą Maryją, walczył z nauczaniem Jezusa, a Watykan uważał za synagogę Szatana. W roku 1947 planował przeprowadzić zamach na ówczesnego papieża, którego szczerze nienawidził. Bruno w swojej wolnej woli wybrał drogę przeciwną do tej, jaką 2000 lat temu głosił Jezus z Nazaretu stąpając po tej ziemi. I właśnie w roku 1947, doszło do przełomowej chwili w życiu Cornacchiola, otóż objawiła się mu Matka Boża, to wydarzenie całkowicie odmieniło jego dotychczasowe życie. Matka Boża objawiła się człowiekowi, który z całego serca Jej nienawidził, walczył z Nią, a jednak to nie przeszkodziło, aby po raz kolejny miłość przecięła ścieżkę prowadzącą do ostatecznego upadku. Historię Bruno Cornacchiola rozpoczniemy od jego pobytu w wojsku. To właśnie tam dorastający Bruno zaczął się interesować komunizmem, czego dowodem było ostateczne wstąpienie do partii. W Saragossie spotkał niemieckiego żołnierza, który ani na moment nie rozstawał się z Biblią, co zaimponowało naszemu bohaterowi. Z czasem okazało się, że ów żołnierz należał do sekty protestanckiej, która cechowała się skrajną nienawiścią do osoby Papieża i samego Kościoła Katolickiego. Czas, jaki Bruno spędził z tym żołnierzem wywarł ogromne piętno na sposobie jego myślenia. Cornacchiola w takim stopniu znienawidził wszystko co katolickie, ze na swoim nożu wyrył napis: „śmierć papieżowi”. Natomiast kilka miesięcy później na swoim egzemplarzu pisma świętego napisał: „to będzie śmierć Kościoła katolickiego z papieżem na czele”. Przez długie miesiące Cornacchiola walczył z kościołem, na wszelkie możliwe sposoby. Próbował obalić nauczanie Jezusa, tak by jego marzenie wreszcie się spełniło a on mógł dzięki temu zaznać spokoju i satysfakcji. Wydawało się, że nic nie zatrzyma tego gorliwego wojownika o „prawdę” do momentu, w którym objawiła się mu Matka Boża. Owego pamiętnego dnia Cornacchiola wszedł do groty, do której wcześniej wbiegły jego bawiące się dzieci. Okazało się, że klęczą one na ziemi z rękoma wzniesionymi do góry nieustannie powtarzając słowa: „Bella Signora”. Bruno bardzo się zdenerwował, uznał, że to jakiś żart, z czasem, kiedy dzieci nie przestawały i nadal zachowywały się jak w transie, odczuł strach a nawet trwogę, nie wiedział, co się dzieje, był zdezorientowany. Prośby nie pomagały, krzyk także, dzieci nie reagowały, zachowywały się jak gdyby były tylko one i nikt więcej. I wówczas Cornacchiola wypowiedział słowa: „Co tu się dzieje? Boże tylko Ty możesz mi pomóc”. Gdy tylko wypowiedział to zdanie dostrzegł dwie śnieżnobiałe dłonie, które zbliżyły się do jego oczu, zdejmując z nich jak gdyby łuski, czy też zasłonę. Poczuł, że ogarnia go jakieś tajemnicze światło i doświadcza czegoś w rodzaju innej rzeczywistości, poczuł, że jego dusza została wyzwolona z materialnego ciała. Przepełniła go radość, pokój, coś tak zdumiewająco pięknego, czego istnienia nigdy nie przeczuwał. Gdy Bruno odzyskał już zdolność widzenia, wówczas zauważył, że z tego niezwykłego światła wyłania się postać pięknej młodej kobiety. Była ona średniego wzrostu o ciemnej karnacji i semickich rysach twarzy, której piękna nie jest w stanie wyrazić żaden ludzki język. Kobieta ta, miała czarne włosy, a jej odzieniem był zielony płaszcz sięgający aż do samych stóp. W prawej dłoni trzymała Biblię a lewą dłoń miała na nią nałożoną. Początkowo, Bruno chciał krzyczeć z zachwytu, szybko jednak zauważył, że nie może z siebie wydać żadnego dźwięku, nie może wypowiedzieć żadnego słowa. W międzyczasie na miejscu objawienia pojawił się cudowny zapach kwiatów. Cornacchiola padł na kolana pełen zachwytu ze złożonymi rękoma. „Jestem Dziewicą Objawienia, a Objawienie, to są słowa Boga, które mówią również o Mnie. Prześladujesz Mnie, ale już jest najwyższy czas, abyś z tym skończył. Wracaj do świętej wspólnoty Kościoła katolickiego.” Jak relacjonuje Bruno Cornacchiola, słowa Matki Bożej brzmiały niczym najsubtelniejsza muzyka. Maryja rozmawiała z Bruno przez godzinę i dwadzieścia minut. Zostały poruszone tematy osobiste, tematy związane z samym Kościołem, oraz kwestie odnoszące się do samych kapłanów. Zostało także przekazane specjalne orędzie skierowane do Papieża. W pewnym momencie rozmowy, Maryja wskazała ręką na czarną sutannę i połamany krzyż u jej boku i powiedziała: „To jest znak, że Kościół będzie cierpiał, doświadczy wielkiego prześladowania, a niektórzy porzucą kapłaństwo. Ty trwaj mocno w wierze”. Na koniec Maryja pragnąc, aby Bruno całkowicie uwierzył w to, czego doświadczył i aby w przyszłości nie dosięgły go żadne wątpliwości dotyczące realności objawienia powiedziała: „Chcę dać ci niezbity dowód, że to, co teraz przeżywasz, jest doświadczeniem Bożej rzeczywistości, a nie podstępnym działaniem złego ducha, jak niektórzy będą chcieli ci zasugerować. Do każdego spotkanego księdza masz zwracać się, wypowiadając następujące słowa: „Czy mógłbym z księdzem porozmawiać?”. Dalej Maryja Powiedziała: „Jeżeli on ci odpowie: »Ave, Maria, synu«, to będzie znak, że to jest właśnie ten kapłan, którego wybrałam. Otwórz przed nim swoje serce, a on wskaże Ci innego księdza mówiąc »On ci przyjdzie z pomocą«’’. I tak rzeczywiście się stało. Po zrealizowaniu się obietnicy danej przez Maryję, Bruno powrócił do groty objawienia i natychmiast padł na kolana, rozpoczął żarliwą modlitwę. Po chwili dostrzegł niezwykłe światło, które nagle pojawiło się w pieczarze. Z owego światła wyłoniła się postać Maryi, która tym razem nie powiedziała ani jednego słowa, ale życzliwie uśmiechnęła się do niego, co tylko potwierdziło słuszność nowo obranej drogi, oraz wzmocniło Bruno do wytrwania w wierze. Następnego dnia wraz z żoną Cornacchiola przystąpił do sakramentu pokuty i złożył wyznanie wiary. Tym właśnie aktem oficjalnie powrócił wraz z rodziną do wspólnoty Kościoła katolickiego. 22 i 30 maja 1947 roku, Bruno udaje się ponownie do Tre Fontane. Podczas modlitwy różańcowej objawia mu się tam Matka Boża. Cornacchiola ze smutkiem konstatuje, że grota jest miejscem schadzek i grzechów nieczystych. To też niezwłocznie pisze apel i zawiesza go przy wejściu do jaskini objawień. Oto treść wspomnianego apelu: „Nie profanujcie tego miejsca grzechami nieczystymi. Kto trwa w tych grzechach, niech złoży je u stóp Dziewicy Objawienia, niech idzie do spowiedzi i pije z tego źródła nieskończonego miłosierdzia. Maryja jest słodką Matką wszystkich grzeszników. Oto, co uczyniła dla mnie, grzesznika: byłem wojującym sługą Szatana w sekcie protestanckiej, nieprzyjacielem Kościoła i Dziewicy Maryi. Tutaj 12 kwietnia 1947 roku, dla mnie i moich dzieci objawiła się Dziewica Objawienia, prosząc, abym wrócił do Kościoła katolickiego, apostolskiego, rzymskiego (…) Nieskończone Miłosierdzie Boga zwyciężyło tego nieprzyjaciela, który teraz u Jego stóp błaga o przebaczenie i litość. Kochajcie Ją, Maryja jest naszą kochającą Matką. Kochajcie Kościół z jego dziećmi! On jest płaszczem, który chroni nas przed piekłem rozprzestrzeniającym się w świecie. Dużo się módlcie, a wtedy oddalicie pokusy ciała. Módlcie się.” Do końca swoich dni Bruno Cornacchiola, odważnie głosił Ewangelię słowem i przykładem chrześcijańskiego życia. Zmarł w opinii świętości w 2001 roku. W 1956 roku opieka nad grotą została powierzona ojcom franciszkanom konwentualnym. W roku 1982 zakończono budowę nowej kaplicy, natomiast 12 kwietnia 1987 roku z okazji czterdziestej rocznicy objawień Matki Bożej, kardynał Ugo Poletti, przewodniczył tam uroczystej Mszy świętej. Z kolei Dziesięć lat później nasz Ojciec Święty Jan Paweł II, zatwierdził nazwę tego miejsca: „Święta Maryja Trzeciego Tysiąclecia przy Trzech Fontannach”. Autor. Zespół Eschatologia.pl Fot. Youtube.com Wszelkie prawa zastrzeżone.
Bruno Cornacchiola: w roku 1947 objawiła się mu Matka Boża, to wydarzenie odmieniło jego życie.