Drodzy stali Czytelnicy a także Goście naszego portalu, nasz projekt funkcjonuje przede wszystkim dzięki Waszemu wsparciu i zaufaniu.

WSPARCIE FINANSOWE (DAROWIZNA)

Wpłaty Krajowe- Nr. Konta:

39 8811 0006 1002 0205 2764 0250

Wpłaty Zagraniczne- Nr. Konta:

PL39 8811 0006 1002 0205 2764 0250

Kod SWIFT: POLUPLPR

Tytułem: Darowizna na cele statutowe


Bractwo Apokalipsy Ks.II Roz.43- Głowa wampira nie może być odkopana, srebrna moneta zatrzymuje oddech życia.


– Szybko nie mamy czasu. – Poganiał wszystkich Strażnik.

– On już nie żyje. – Tom patrzył na ciało wampira pozbawione głowy. – On już więcej nie wykona żadnego ruchu.

– To wampir, nie człowiek. Nie wystarczy jedynie odciąć głowę, trzeba nabić ją na pal a następnie w usta włożyć srebrną monetę. Później, przy pierwszej pełni księżyca, głowę wampira z monetą należy zakopać w ziemi by nigdy więcej nie oglądała światła dziennego.

– Wampiry śmiertelnie boją się słońca. – Zauważyła Kate, oglądała wiele filmów, w których ów motyw przetaczał się wielokrotnie.

– Kate to życie a nie film, prawda jest taka, że wampir gwizda na słońce, tutaj chodzi o coś więcej. – Strażnik zrobił kilka kroków w kierunku niskiej dębowej komody. – Głowa wampira nie może być odkopana, ponieważ to grozi wypadnięciem srebrnej monety, która zatrzymuje oddech życia. Ma to związek z Judaszem i srebrnikami, za które zdradził Jezusa. Ale to nie czas na opowieści z przed dwóch tysięcy lat. – Strażnik otworzył komodę. W Środku znajdowały się sosnowe kołki, worek srebrnych monet oraz kilka naostrzonych noży.

– Co to jest? – Zapytał Tom.

– To, mój drogi, narzędzia mojej pracy.

Strażnik sięgnął ręką w głąb komody i wyciągnął jeden ostry kawałek drewna i do tego jedną błyszczącą srebrną monetę.

– Zaraz. – Tom podniósł w geście niedowierzania lewą dłoń do góry. – Chcesz powiedzieć, że jesteś zawodowym zabójcą wampirów?

– Jak Van Helsing? – Wtrąciła Kate. – On także specjalizował się w tym zawodzie, jeżeli można to nazwać zawodem.

– Van… Co…? – Strażnik zmarszczył brwi. – Przykro mi, ale nie znam człowieka.

Kate chciała dopowiedzieć, że to znana postać filmowa, ale wolała przemilczeć ten fakt w obliczu wydarzeń realnych, z jakimi obecnie się zmagała, strach i lęk nie opuszczały jej ani na chwilę, ręce drżały, serce łomotało w piersi.

Strażnik podszedł do Michała. Od dłuższego czasu chłopak stał w milczeniu na uboczu niezauważany przez nikogo.

– Trzymaj. – Podał mu monetę i kołek.

– Co mam z tym zrobić?

– Porostu na razie trzymaj. – Po czym zwrócił się do Toma. – Pomóż mi zawlec ciało na tyły domu.

Złapali wampira za nogi, Tom za prawą a Strażnik za lewą i jak worek ziemniaków wlekli nieruchomy balast za sobą. Michał podążył za nimi.

– Panno Kate. – Zawołał Strażnik. – Głowa pozostała dla ciebie.

Kate otworzyła oczy ze zdziwienia. Już miała odmówić temu zaszczytowi jednak nie zdążyła, wszyscy znikli za drzwiami salonu. Pogodzona z losem objęła leżącą głowę obiema dłońmi i delikatnie podniosła ją z ziemi jak gdyby nie chcąc budzić do życia zmarłego wampira. Teraz niczym procesja pogrzebowa wszyscy podążali w milczeniu. Na początku Tom i Strażnik wlekący bezwładne ciało. Za nimi Michał a kilka metrów dalej Kate i odciętą głową wampira.

– To tutaj. – Zakomunikował Strażnik puszczając jednocześnie nogę wleczonego balastu.

– Tutaj dokonamy reszty obrzędu? – Zapytał Michał.

Strażnik uśmiechnął się spoglądając w oczy chłopca. Następnie spojrzał na Toma i Kate.

– Rozejrzyjcie się. Nie jesteśmy sami.

Tom zaczął analizować najbliższe otoczenie, ale mroku nocy nie dostrzegł nikogo więcej prócz ich samych.

– Przecież nikogo tutaj nie ma.

– Panie Kraver. – Ze spokojem w głosie odparł Strażnik. – Spójrz pod nogi, nim powiesz coś więcej.

W ziemi znajdowały się betonowe obeliski. Były na tyle zakopane, że wystawały jedynie ich górne części. Płaskie kilku centymetrowe płyty z napisem: „Gehenna”.

– Każdy obelisk to jedno ciało wampira Panie Kraver. A wszystkie tworzą cmentarzysko, o jakim nikt nawet nie śnił. – Strażnik pochylił się by odczytać napis znajdujący się na obelisku. – Gehenna, to tam właśnie przebywają teraz nasi, a w zasadzie moi znajomi. W Starym Testamencie słowo to oznaczało piekło, mroczną otchłań, królestwo szatana.

Nie mówiąc więcej ani słowa Strażnik kazał podać sobie sosnowy pal, który następnie wbił głęboko w ziemię. Sięgnął po głowę wampira, ostatni raz spojrzał w jego zamknięte oczy i jednym silnym zamachem umieścił ją na palu.

– Moneta. – Wyciągnął dłoń, po czym rozwarł lekko przymknięte usta wampira i włożył do środka srebrną monetę.

– Dokonało się. Jednego mniej na świecie.

– Tak go zostawimy? – Zapytała Kate.

– Zajmę się nim później. – Odparł Strażnik. – Teraz mamy ważniejsze sprawy do omówienia. Jak zdążyliście zauważyć, ktoś wpadł na nasz trop i domyślam się że nie odpuści dopóki nas nie zabije. Wracajmy do domu niedługo świt zwiastujący ostateczny dzień, naszą być może ostatnią misję. Przygotujmy się by godnie bronić dobra i by w ogóle… – Strażnik spojrzał na unoszący się dym w oddali, wiedział, że to zniszczenia spowodowane upadkiem ciał kosmicznych. – Obyśmy w ogóle do rana dożyli.


Autor. Tomasz Magielski.

Fot. Pixabay.com / eschatologia.pl

Wszelkie prawa zastrzeżone.