Drodzy stali Czytelnicy a także Goście naszego portalu, nasz projekt funkcjonuje przede wszystkim dzięki Waszemu wsparciu i zaufaniu.

WSPARCIE FINANSOWE (DAROWIZNA)

Wpłaty Krajowe- Nr. Konta:

39 8811 0006 1002 0205 2764 0250

Wpłaty Zagraniczne- Nr. Konta:

PL39 8811 0006 1002 0205 2764 0250

Kod SWIFT: POLUPLPR

Tytułem: Darowizna na cele statutowe


Polski rząd zdradził dzieci z polskim obywatelstwem: bardziej troszczą się o imigrantów niż o swoich.

0
To nie jest dramat jednej rodziny. To przestroga dla wszystkich Polaków za granicą. Dziś, bez sądu, bez procesu, bez winy – można stracić dziecko. A państwo polskie nie kiwnie nawet palcem w obronie polskich obywateli, a nawet będzie współpracowało przy ich wynaradawianiu. Czy Karol Nawrocki, po zaprzysiężeniu 6 sierpnia, pochyli się nad losem polskich dzieci?

Szwedzki aparat socjalny rozdzielił polskie rodzeństwo z powodu fałszywej skargi jednego z nich do szwedzkiego kuratora i zabrania im mówić po polsku. Dzieci miały i nadal mają wyłącznie polskie obywatelstwo. Nie utraciły go, ani nie otrzymały służebnego lub równoległego obywatelstwa szwedzkiego. Polski rząd „uśmiechniętej koalicji” ma je głęboko w poważaniu i troszczy się bardziej o imigrantów z państw obcych nam kulturowo, niż o własnych obywateli, a prezydent Duda nie podjął żadnych działań.

Polska rodzina została rozbita przez decyzję sądów i urzędników, którzy – zamiast bronić swoich obywateli – wydali dzieci pod jurysdykcję szwedzkiego systemu opieki społecznej, do której bardziej pasowałoby określenie „bezpieka społeczna”. Czwórka niepełnoletnich polskich obywateli została odebrana rodzicom, rozdzielona między obce rodziny i poddana brutalnej polityce wynaradawiania.

W grudniu 2023 roku najstarsza córka państwa Klamanów – 14-letnia Kinga – poskarżyła się szwedzkiemu kuratorowi, że doświadcza przemocy psychicznej ze strony rodziców. Jak później przyznała, skłamała, bo nie podobało jej się, że miała obowiązki domowe: sprzątanie pokoju, wynoszenie śmieci czy wyprowadzanie psa. To wystarczyło, by szwedzki urząd socjalny (socialtjänsten) natychmiastowo odebrał ją rodzicom i umieścił w pieczy zastępczej. Odmówiono kontaktu z rodzeństwem, a następnie rozpoczęto procedurę odebrania całej czwórki dzieci.

Rodzina – nieobjęta żadnym zakazem wyjazdu – wróciła do Polski z trzema młodszymi córkami: Tarją, Aurorą i Dianą. Dzieci miały wyłącznie polskie obywatelstwo. Klamanowie porzucili życie w Szwecji, chcąc uniknąć eskalacji ingerencji państwa w życie rodzinne. Zgłosili się do kuratora w Polsce, który nie dopatrzył się żadnych nieprawidłowości. Mimo to, szwedzki sąd podjął decyzję o odebraniu także pozostałych córek – choć nie znajdowały się już pod jego jurysdykcją. Polska miała pełne prawo odmówić wykonania takiej decyzji – jednak nie zrobiła tego.

21 czerwca 2024 r. Sąd Rejonowy w Nysie wydał orzeczenie, na mocy którego polskie służby – mimo wątpliwości proceduralnych – przymusowo odebrały dzieci rodzicom i przekazały szwedzkim urzędnikom. Uzasadniono to m.in. tym, że dzieci wcześniej „mieszkały na terytorium Szwecji”, a tamtejsze sądy „jako pierwsze podjęły działania”.

Dziś wszystkie cztery córki zostały umieszczone w trzech osobnych rodzinach zastępczych w Szwecji. Nie mają ze sobą kontaktu. Zostały oderwane od rodziców, rodzeństwa, kultury i języka. „Nasze dzieci są rozdzielone i zapominają ojczystego języka” – powiedział Robert Klaman. „Nie pozwala im się mówić po polsku. Nie mogą się ze sobą kontaktować. To są tortury – nie tylko dla nich, ale i dla nas”.

Z dokumentów wynika, że dzieciom zakazano kontaktu z rodziną i językiem polskim, nie zapewniając żadnej alternatywy psychologicznej ani pedagogicznej. Umieszczono je w szwedzkich domach, w których nie mówi się po polsku, a najmłodsza dziewczynka – Diana – nie rozumiała nawet języka szwedzkiego. To forma wynaradawiania: brutalna i systemowa depolonizacja. Odebrane dzieci mają być wychowywane według szwedzkich standardów, bez jakiegokolwiek szacunku do ich kulturowej tożsamości.

Mimo próśb prawników Instytutu Ordo Iuris o interwencję, polskie Ministerstwo Sprawiedliwości oświadczyło, że zakończyło już wszelkie działania w tej sprawie i nie widzi podstaw do zaangażowania. Uznało, że „wyłączną jurysdykcję wobec dzieci Polaków posiadają szwedzkie sądy i instytucje”. Początkowo chęć pomocy wyraziło Ministerstwo Spraw Zagranicznych, jednak – jak dotąd – nie podjęło żadnych skutecznych działań. Brak informacji, by PiS-owski prezydent Andrzej Duda podjął jakiekolwiek kroki w tej sprawie.

Mecenas Bartosz Lewandowski komentuje: „Sprawa rodziny Klamanów pokazuje, że Polska nie jest już nawet azylem dla własnych obywateli wracających z emigracji. Przed 2015 rokiem urzędnicy z zagranicy potrafili odbierać dzieci bez żadnych orzeczeń sądowych, tylko na podstawie legitymacji. Dziś widzimy, że niewiele się zmieniło”.

Obrońcy rodziny zapowiedzieli złożenie skargi nadzwyczajnej do Sądu Najwyższego i wniosku o zabezpieczenie w Europejskim Trybunale Praw Człowieka. Rodzice chcą, by dzieci wróciły do Polski i zostały umieszczone pod opieką ciotki i wujka jako rodziny zastępczej. Póki co, szwedzki system na to nie zezwala – mimo że nie wykazano żadnego realnego zagrożenia dla ich życia czy zdrowia.

To nie jest dramat jednej rodziny. To przestroga dla wszystkich Polaków za granicą. Dziś, bez sądu, bez procesu, bez winy – można stracić dziecko. A państwo polskie nie kiwnie nawet palcem w obronie polskich obywateli, a nawet będzie współpracowało przy ich wynaradawianiu. Czy Karol Nawrocki, po zaprzysiężeniu 6 sierpnia, pochyli się nad losem polskich dzieci?


Autor: Aurelia

Fot. Pixabay.com / photostockeditor

Źródło: WolneMedia.net


 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *