Drodzy stali Czytelnicy a także Goście naszego portalu, nasz projekt funkcjonuje przede wszystkim dzięki Waszemu wsparciu i zaufaniu.

WSPARCIE FINANSOWE (DAROWIZNA)

Wpłaty Krajowe- Nr. Konta:

39 8811 0006 1002 0205 2764 0250

Wpłaty Zagraniczne- Nr. Konta:

PL39 8811 0006 1002 0205 2764 0250

Kod SWIFT: POLUPLPR

Tytułem: Darowizna na cele statutowe


Teoria ewolucji, teoria Stwórcy i wreszcie teoria Panspermii, czyli, że życie na ziemię przybyło z kosmosu.

Należy zauważyć, że hipoteza tak zwanej Panspermii nie wyjaśnia metody i procesu powstawania życia, ale jedynie wskazuje źródło jego pochodzenia, wskazuje na możliwość rozprzestrzeniania się organizmów żywych za pośrednictwem komet, planetoid i meteorów. A zatem, jeżeli będziemy chcieli dotrzeć do źródła i ostatecznych odpowiedzi, to po pierwsze powstaje zgłębianie religijnych dowodów, które w gruncie rzeczy dla wielu naukowców nie są dowodami, ale zabobonami.

Istnieje wiele teorii wyjaśniających oraz próbujących wyjaśnić to, w jaki sposób powstało życie na ziemi. Teoria stworzenia zakłada, iż wszystko zostało powołane do istnienia przez Boga, włączając w całość powstanie także i życia. Jest to teoria opisana w Starym Testamencie. Podobne opisy stworzenia możemy spotkać w innych kulturach i religiach. Drugą teorią jest teoria ewolucji, czyli wszystko miało swój początek miliardy lat temu, kiedy to doszło do wielkiego wybuchu w kosmosie.

Czy wyżej wspomniane wizje nam się podobają czy też nie, to nie jest już tak istotne dla świata, ponieważ założenie stworzenia oraz ewolucji mają się dobrze i nadal podbijają współczesny sposób myślenia miliardów ludzi. W tym całym sprincie ku mecie, zapomina się o jeszcze jednym zawodniku biorącym udział na trasie ku wyjaśnieniu tajemnicy powstania życia na ziemi. Tym zawodnikiem jest hipoteza Panspermii.

Zgodnie, z tą hipotezą życie nieustannie rozprzestrzenia się po całym wszechświecie głównie dzięki procesom naturalnym, które rządzą wszechświatem. Hipoteza Panspermii zakłada, że życie na naszej planecie mogło zostać zapoczątkowane w wyniku kolizji z meteorytem, na którym znajdowało się życie pochodzące z najciemniejszych i najdalszych zakątków kosmosu. A zatem życie nie powstało tutaj, pod naszymi stopami, ale zostało przetransportowane z innej planety w innej galaktyce.

Pierwsze tego typu sposoby myślenia możemy odnaleźć już u greckiego filozofa Anaksagorasa, który wyraźnie wspomina o ingerencji z zewnątrz, z poza granic naszego układu słonecznego. Natomiast czasy bardziej nam bliskie to przede wszystkim hipotezy wysuwane przez XIX i XX wiecznych myślicieli, takich jak J.J. Berzelius w 1834 roku, oraz W. Thompson w 1871 roku i oczywiście Svante Arrhenius w roku 1908. Ostatni opublikował tak zwaną teorię radiopanspermii gdzie organizmy żywe mają być przenoszone wskutek ciśnienia światła.

Należy zauważyć, że hipoteza tak zwanej Panspermii nie wyjaśnia metody i procesu powstawania życia, ale jedynie wskazuje źródło jego pochodzenia, wskazuje na możliwość rozprzestrzeniania się organizmów żywych za pośrednictwem komet, planetoid i meteorów. A zatem, jeżeli będziemy chcieli dotrzeć do źródła i ostatecznych odpowiedzi, to po pierwsze powstaje zgłębianie religijnych dowodów, które w gruncie rzeczy dla wielu naukowców nie są dowodami, ale zabobonami.

Wielcy myśliciele obecnych czasów, chlubią się teorią wielkiego wybuchu, która w niektórych kręgach jest uważana za największe osiągnięcie współczesnego świata nauki. Czy aby na pewno? Teoria wielkiego wybuchu to nic innego jak wiara w to, że kilkanaście miliardów lat temu istniał we wszechświecie nieskończenie mały punkt o nieskończonej masie, który nagle eksplodował. I teraz pytanie, czy taka teoria nie jest czymś, co uwłacza nauce i rozumowi?

Otóż po pierwsze, należy zapytać czy nauka może zakładać istnienie pojęcia nieskończoność, czy matematyka nie wylicza wszystkiego do któregoś miejsca po przecinku? Czy słowo nieskończony, nieskończoność nie odpowiadają bardziej religii? Mało tego, jeżeli istniał ów nieskończenie mały punkt, o nieskończenie wielkiej masie, co samo w sobie brzmi dość kuriozalnie. To, co było przed nim?

Co go powołało do istnienia? Również inny mały nieskończony punkt? I wreszcie, dlaczego ów magiczny punkt postanowił eksplodować? Przy całej sympatii do nauki i osiągnięć współczesnej cywilizacji, trzeba obiektywnie zastanowić się, dokąd zmierzają umysły oświeconych naukowców i czy nauka o wielkim wybuchu nie jest po prostu wiarą i kolejną pseudo religią? Na koniec należy zauważyć, że nauka próbuje na wszelkie możliwe sposoby tak skonstruować historię świata, aby wyprzeć z niej istnienie Kogoś lub Czegoś, Kto jest ponad tym wszystkim.

Tak mamy na myśli Boga. Naukowcy, aby osiągnąć wyznaczony cel i wymazać niczym w matrixie pojęcie Boga robią wszystko, nawet łapią się brzytwy i upierają się, że mają rację. Teoria wielkiego wybuchu jest absurdem naszych czasów, absurdem nauczanym w szkołach i na wyższych uczelniach. Z kolei hipoteza Panspermii to kolejny element układanki, którą możemy nazwać chodzeniem po omacku w mrokach ateistycznej nauki. Czy hipoteza Panspermii broni się przed krytyką? Zadecydujcie sami.


Autor. Zespół Eschatologia.pl

Fot. Pixabay.com

Wszelkie prawa zastrzeżone