Drodzy stali Czytelnicy a także Goście naszego portalu, nasz projekt funkcjonuje przede wszystkim dzięki Waszemu wsparciu i zaufaniu.
WSPARCIE FINANSOWE (DAROWIZNA)
Wpłaty Krajowe- Nr. Konta: 39 8811 0006 1002 0205 2764 0250 Wpłaty Zagraniczne- Nr. Konta: PL39 8811 0006 1002 0205 2764 0250 Kod SWIFT: POLUPLPR Tytułem: Darowizna na cele statutowe W mediach głównego nurtu, nadal panuje euforia szczepionkowa. Praktycznie bez przerwy poruszany jest temat szczepionek jak gdyby inne tematy Polski i świata nagle przestały istnieć, notabene w wyżej wspomnianych mediach dziennikarstwo zmarło już dawno temu a w jego miejsce pojawiła się dezinformacja. Niemniej jednak, wielu tak zwanych „polskich” polityków porzuciło swoje dotychczasowe stanowiska i stało się zagorzałymi promotorami, na przykład firmy Pfizer. Szczepmy się, wszyscy się szczepmy, po kilka razy i tak jeszcze z dziesięć razy. Kto się nie zaszczepi ten jest „kołtun” jak określił to niegdyś Adam Niedzielski, lub „płaskoziemca”, bo czy można mieć zastrzeżenia do preparatu, który nie jest szczepionką? Oczywiście, że można mieć zastrzeżenia, a nawet należy je mieć. Każdy, kto ich nie posiada po prostu nie szanuje swojego zdrowia, niestety. A teraz w ramach przestrogi chcemy podzielić się z wami kilkoma interesującymi efektami ubocznymi, które wystąpiły po przyjęciu tej tak zwanej „szczepionki” na COVID-19. Od razu na wstępie zaznaczamy, że są to jedynie niektóre z przypadków, ponieważ jest ich znacznie więcej, mało tego, są one w mojej opinii skrupulatnie ukrywane przed opinią publiczną i informacje o nich praktycznie w ogóle nie przebijają się do mediów głównego nurtu, a zatem i do szerszej świadomości społecznej. Zatem, z czym mamy do czynienia? Z eksperymentem na narodzie Polskim. W tak ważnej kwestii jak zdrowie a nawet życie Polaków, życie moje i Twoje Drogi Czytelniku, panuje zmowa milczenia i „Oni” się na to świadomie zgadzają, po przez manipulowanie informacjami, nieustanne nakłanianie do przyjmowania tych tak zwanych „szczepień”, przy jednoczesnym całkowitym pomijaniu kwestii ubocznych. My jednak nie pominiemy ich i kilka z nich Wam przedstawimy: Przypadek pierwszy: w Brazylii zmarł ochotnik biorący udział w badaniach klinicznych tej tak zwanej „szczepionki” przeciw COVID-19, przygotowywanej przez koncern AstraZeneca i Uniwersytet Oksfordzki. Jak informują brazylijskie media 28-letni lekarz zmarł. Jako pierwszy informację o śmierci doktora João Pedro R. Feitosa przekazał dziennik „O Globo” zamieszczając kondolencje z Uniwersytetu Federalnego Rio De Janeiro, którego 28-latek był absolwentem. Przypadek drugi to Niemcy: ośmiu pracownikom domu opieki w Stralsundzie na północy Niemiec omyłkowo podano pięciokrotną dawkę tej tak zwanej „szczepionki” przeciw COVID-19. Cztery osoby trafiły do szpitala na obserwację, informował wówczas dziennik „Bild”. Nieoficjalnie pojawiały się informacje o ciężkim stanie wyżej wspomnianych pacjentów. Dodatkowo, tego typu sytuacji w samych Niemczech było i jest znacznie więcej, co budzi uzasadniony niepokój, zwłaszcza, że ta pseudo „szczepionka” to de facto bardziej nieprzebadana „trucizna”, a zatem pięciokrotna dawka „trucizny”, jest znacznie niebezpieczniejsza aniżeli pojedyncza dawka. Przypadek trzeci: pielęgniarz z San Diego sześć dni po podaniu tej tak zwanej „szczepionki” na koronawirusa źle się poczuł. Okazało się, że jest chory na COVID-19. 45-letni pielęgniarz z San Diego otrzymał tak zwaną „szczepionkę” Pfizera. Sześć dni później, po dyżurze na oddziale przeznaczonym dla pacjentów chorych na COVID-19, źle się poczuł, miał dreszcze, bolały go mięśnie, czuł zmęczenie. Wobec tych objawów mężczyzna został przebadany w kierunku zakażenia koronawirusem. Test dał wynik pozytywny. A zatem, albo pielęgniarz zachorował w wyniku otrzymania szczepionki, co byłoby bardzo niebezpiecznym precedensem, albo ta tak zwana „szczepionka” nie uchroniła go przed zachorowaniem, co de facto mogło mieć miejsce, ponieważ rzekomo dopiero po dziesięciu dniach rozwija się rzekoma odporność, niemniej jednak tak czy inaczej, jest to bardzo negatywna informacja względem tej tak zwanej „szczepionki” firmy Pfizer. Jest to kolejny, jeden z wielu, przypadek, który powinien otworzyć nam oczy. Przypadek czwarty: władze regionu Kalmar na południu Szwecji poinformowały o pierwszym w tym kraju przypadku zgonu osoby, która została zaszczepiona, przeciw COVID-19. 85-letni mężczyzna, cierpiący na liczne choroby, zmarł dzień po przyjęciu tej tak zwanej „szczepionki”. Zaznaczamy, że oficjalnie był to wówczas pierwszy przypadek, jednak takich przypadków pojawiało się znacznie więcej, z tą różnicą, że utrzymywano, iż określenie przyczyny zgonu u pacjenta nadal trwa, ponieważ nie jest powiedziane, że osoby, który zmarły po otrzymaniu szczepionki, zmarły właśnie przez nią a nie na przykład na zawał. Takie o to pokrętne wyjaśnienia pojawiają się coraz częściej. Przypadek kolejny: jak ujawnił Daily Mail, powołujący się na źródło w brytyjskiej Agencji do spraw Żywności i Leków, czterech ochotników, którzy przyjęli tą tak zwaną „szczepionkę” Pfizera, doznało porażenia nerwów twarzy. W tekście zaznaczono, że nie ma dowodów, by efekt ten wywołał produkt znanego koncernu. Oczywiście, co złego to nie ta tak zwana „szczepionka” Pfizera. Jednak niezależni eksperci stwierdzili wówczas jednoznacznie: schorzenie to niepokojąco przypomina udar mózgu. Przypadek następny: Brytyjski koncern farmaceutyczny AstraZeneca potwierdził jeszcze na początku szaleństwa „pandemicznego”, że druga osoba testująca ich tak zwaną „szczepionkę” na COVID-19 zachorowała na rzadką chorobę neurologiczną. Obie osoby, u których wykryto niepożądane skutki pochodziły z Wielkiej Brytanii. Pierwszy z ochotników po przyjęciu jednej dawki tej tak zwanej „szczepionki” zachorował na poprzeczne zapalenie rdzenia kręgowego. To rzadka choroba powodująca uszkodzenie rdzenia kręgowego, prowadząca do osłabienia siły mięśni. W skrajnych przypadkach może oznaczać nawet wózek inwalidzki. Natomiast koncern AstraZeneca oficjalnie nie rozpoznał choroby u drugiego uczestnika testów. Podejrzewa się jednak również poprzeczne zapalenie rdzenia kręgowego. Eksperci mówią, że to niebezpieczny wzorzec, ponieważ dalej dodają: nieoficjalnie tego typu przypadków było kilkanaście. I na koniec taka oto wisienka na zatrutym torcie szczepionkowym, przed spotkaniem amerykańskiej agencji FDA w sprawie zatwierdzenia tej tak zwanej „szczepionki” Pfizer, administracja podała, że dwóch uczestników testowania zmarło po otrzymaniu tej tak zwanej „szczepionki” przeciwko koronawirusowi tej firmy. Niestety informacja ta jak i wiele innych tego typu, w dużych polskich mediach została całkowicie przemilczana. I tym sposobem dotarliśmy do końca „top listy” przypadków niepożądanych odczynów poszczepiennych szczepionek na COVID-19. Na koniec chcemy również zwrócić uwagę na informacje, jakie wówczas pojawiały się, jeżeli chodzi o wytyczne względem przechowywania i transportowania tej tak zwanej „szczepionki” na COVID-19. Otóż miała ona być przechowywana w temperaturze -80 stopni. Tak, nie pomyliłem się, mowa jest o tego typu poziomie. I teraz rozumowaniem zwykłego laika można zadać pytanie: „jakie świństwo zostało w owej «szczepionce» zamieszczone, że musi ono być przechowywane w tak ekstremalnie niskich temperaturach? Z jaką «trucizną» mamy tutaj do czynienia?” Ponad to, w warunkach Polskich nie posiadamy nawet chłodni mogących wytworzyć tego typu niskie temperatury, zatem, w jaki sposób owa „trucizna” zwana potocznie „szczepionką” była transportowana po naszym kraju? Autor. Zespół Eschatologia.pl Fot. Youtube.com Wszelkie prawa zastrzeżone.
„Mainstream” milczy a my ujawniamy niektóre efekty uboczne, tak zwanej „szczepionki” na COVID-19.