Drodzy stali Czytelnicy a także Goście naszego portalu, nasz projekt funkcjonuje przede wszystkim dzięki Waszemu wsparciu i zaufaniu.

WSPARCIE FINANSOWE (DAROWIZNA)

Wpłaty Krajowe- Nr. Konta:

39 8811 0006 1002 0205 2764 0250

Wpłaty Zagraniczne- Nr. Konta:

PL39 8811 0006 1002 0205 2764 0250

Kod SWIFT: POLUPLPR

Tytułem: Darowizna na cele statutowe


Sytuacja na Bliskim Wschodzie nadal eskaluje: Irański okręt wojenny „Alborz” wpływa na Morze Czerwone.

Stany Zjednoczone Ameryki, obecnie przesiąknięte satanizmem i ideologią New Age, od zawsze preferowały załatwianie swoich spraw „innymi rękoma”. Od zawsze preferowały przelewanie „cudzej krwi”. Dziś jest podobnie, w tej materii wiele się nie zmieniło. Powstaje jednak pytanie czy aby nie przeliczyli się? Czy aby nie zostali „wyrolowani”, i teraz czeka Amerykę potężny i „wybuchowy” upadek.

Irański okręt wojenny Alborz wpłynął na Morze Czerwone przez strategiczną cieśninę Bab al-Mandab, podała irańska agencja informacyjna Tasnim, w czasie zwiększonego napięcia wokół tego ważnego na całym świecie szlaku wodnego. W 2020 roku odbyły się pierwsze w historii i de facto historyczne, wspólne ćwiczenia, wspólne „gry wojenne” między Rosją, Chinami i Iranem i wszyscy wiemy, jak potoczył się ten rok.

W 2024 roku Iran po raz kolejny trafia na pierwsze strony gazet, podsycając napięcie na Morzu Czerwonym, ponieważ możliwość wojny ze Stanami Zjednoczonymi staje się coraz bardziej prawdopodobna (w mojej opinii amerykanom o to właśnie chodzi, jednak powstaje zasadnicze pytanie, czy ostatecznie Bliski Wschód da się sprowokować). W tym samym czasie grupa uderzeniowa lotniskowca USS Gerald R. Ford została wycofana ze swojego stanowiska nad Izraelem i zostanie zastąpiona przez okręt desantowy USS Bataan i towarzyszące mu okręty wojenne USS Mesa Verde i USS Carter Hall.

Szanowni Państwo, Izrael kontynuuje walkę z Hamasem w Strefie Gazy (przy okazji zabijając cywilów), operacja ta, będzie prawdopodobnie kontynuowana jeszcze przez kilka tygodni (nie wliczając czasu, który zostanie poświęcony na kolejne etapy tego konfliktu – to mogą być dodatkowe miesiące), podczas gdy Hezbollah w Libanie i rebelianci Huti w Jemenie nadal grożą eskalacją walk.

Zabawne”, że w tym wszystkim, w tej całej zawierusze wojennej, od jakiegoś czasu nikt nawet nie wspomina o Rosji i Ukrainie, a już na pewno nie na skalę, jaka miała jeszcze miejsce nie tak dawno. Jest rzeczą oczywistą, że jesteśmy w samym środku „wojen i pogłosek o wojnie” i to jest „notatka” na ten nowy 2024 rok, który pod względem niepokoi może pobić „wszelkie rekordy”, niestety. Dla nas jest to „znak” motywujący do zachowania czujności, a nie do popadania w lęk i depresje. Jako chrześcijanie zostaliśmy stworzeni do walki a nie do pokoju.

Wówczas Jezus zaczął im mówić: «Strzeżcie się, żeby was kto nie zwiódł. Wielu przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: Ja jestem. I wielu w błąd wprowadzą. Kiedy więc usłyszycie o wojnach i pogłoskach wojennych, nie trwóżcie się! To się musi stać, ale to jeszcze nie koniec. Powstanie bowiem naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu; będą miejscami trzęsienia ziemi, będą klęski głodu. To jest początek boleści.”

Ewangelia wg Świętego Marka 13:5-8.

Wojna na Ukrainie oraz wojna na Bliskim Wschodzie, są wojnami ze sobą powiązanymi. Jest to wojna wschodzącego hegemona, to jest Chin z hegemonem upadającym to jest USA. Ameryka łatwo nie odda „palmy pierwszeństwa”, ponieważ oznaczałoby to po pierwsze upadek dolara, jako waluty światowej, a w dalszej kolejności upadek Ameryki jako takiej. Dalej były by już wewnętrzne konflikty, wojna domowa i prawdopodobnie rozpad USA. Więc jak widzicie, stawka jest wysoka.

Stany Zjednoczone Ameryki, obecnie przesiąknięte satanizmem i ideologią New Age, od zawsze preferowały załatwianie swoich spraw „innymi rękoma”. Od zawsze preferowały przelewanie „cudzej krwi”. Dziś jest podobnie, w tej materii wiele się nie zmieniło. Powstaje jednak pytanie czy aby nie przeliczyli się? Czy aby nie zostali „wyrolowani”, i teraz czeka Amerykę potężny i „wybuchowy” upadek.

Zadacie pytanie: przez kogo niby mieli być wyrolowani? Otóż odpowiem wam: zostali wyrolowani przez „księcia tego świata”. Paradoks polega na tym, że to Ameryka utorowała drogę dla hegemonii Chin, tych samych Chin, które teraz pogrążą USA w niebycie i marazmie. Chiny vel „Czerwony Smok” podnosi „głowę” wraz z już przetestowanym systemem kontroli i nadzoru. Czy za Chinami w przyszłości stanie Antychryst? Czas pokaże.


Autor. Zespół Eschatologia.pl

Fot. Youtube.com

Wszelkie prawa zastrzeżone.