Drodzy stali Czytelnicy a także Goście naszego portalu, nasz projekt funkcjonuje przede wszystkim dzięki Waszemu wsparciu i zaufaniu.
WSPARCIE FINANSOWE (DAROWIZNA)
Wpłaty Krajowe- Nr. Konta: 39 8811 0006 1002 0205 2764 0250 Wpłaty Zagraniczne- Nr. Konta: PL39 8811 0006 1002 0205 2764 0250 Kod SWIFT: POLUPLPR Tytułem: Darowizna na cele statutowe Swego czasu, gdy Amerykanie (rękoma Francuzów) postanowili pozbyć się Muammar’a Kadafiego (autorytarnego przywódcy Libii) za to tylko, że miał on czelność podważać pozycję dolara USD, jako tzw. „waluty rezerwowej świata”, w której rozlicza się transakcje międzynarodowe oraz nosił się z zamiarem wprowadzenia do powszechnego obiegu dinara opartego na parytecie złota – wypowiedział on prorocze słowa, które teraz zacytuję z pamięci, a więc nie jest to tzw. „kropka w kropkę”, ale sens przekazu (wydaje mi się) został przeze mnie zachowany – cyt.: „My – Arabowie nie podbijemy świata zachodniego nowoczesnymi czołgami i samolotami, bo ich nie mamy, ale zrobimy to kiedyś brzuchami naszych kobiet.” Innymi słowy zapowiedział, iż podbój (głównie Europy) dokona się poprzez zaludnienie naszych ziem ich potomkami. W 2011 roku były to tylko „puste” groźby umierającego autokraty, ale czy rzeczywiście nikt tych słów nie wziął sobie wówczas do serca??? Tyle tytułem wstępu, a teraz pobawimy się w tzw. „gdybanie” – a mianowicie, wyobraźcie sobie Państwo pewne czysto hipotetyczne spotkanie (takie tam „Political Fiction”). Jest np. rok 2014, w zaciszu berlińskiej rezydencji Urzędu Kanclerskiego RFN, mieszczącej się przy Willy-Brandt-Straße 1 (przy dobrym francuskim winie) spotykają się 2 starzy znajomi, tj. Angela Merkel (wówczas Kanclerz zjednoczonych Niemiec) oraz Władimir Putin (wówczas i obecnie Prezydent Federacji Rosyjskiej), a następnie zaczynają z rozrzewnieniem wspominać stare, dobre socjalistyczne czasy, gdy obydwoje byli piękni, młodzi, zdrowi, na wysokich komunistycznych stanowiskach w NRD (o czym szerzej w dalszej części niniejszego artykułu) i pełni lewicowych marzeń o stworzeniu na całym świecie „czerwonego raju”. W pewnym momencie Putin mówi: Ja i moi marksistowscy przyjaciele ze struktur Unii Europejskiej, Rady Europy i Parlamentu Europejskiego mamy plan, jak wprowadzić (pod naszym przywództwem) komunistyczną dyktaturę, na początek u nas, tj. na starym kontynencie – czyli w Europie, a później na całym świecie, ale musisz mi w tym pomóc. Słuchaj więc Angela. Twój kraj jest obecnie „gospodarczą lokomotywą Europy”, a ty jesteś „najsilniejszym głosem” starego kontynentu, co ty powiesz jest w UE święte, wiążące i niepodważalne – nazywają cię przecież Cesarzową Europy. Wiesz przecież, że Rosja, od czasów ZSRR, ma bardzo wielu przyjaciół na Bliskim Wschodzie i nasza agentura nadal ma się tam wyśmienicie, a Amerykanów – tak naprawdę – nie lubią nawet te państwa muzułmańskie, które z nimi teraz współpracują na niwie ekonomicznej. Wystarczy iskra, aby podpalić Bliski Wschód, a siłę tej eksplozji skierować do Europy. My wspólnie możemy tę beczkę prochu zdetonować. A plan, którego nie powstydziłby się nawet Niccolo Machiavelli, jest następujący. Na początek – ja wkurzę USA i zdestabilizuję Syrię, co wywoła falę uchodźców płynącą do Europy. W dalszej kolejności – ty, zalewając się przed kamerami „krokodylimi łzami”, wezwiesz państwa UE do otwarcia granic dla wszystkich emigrantów z Bliskiego Wschodu i publicznie ogłosisz (ale zrobisz to w taki sposób, aby twój przekaz dotarł do absolutnie każdego zakątka Afryki, Bliskiego Wschodu i Kaukazu) politykę „otwartych drzwi”. Nie zapomnij przy tym wspomnieć, że każdy kto w Europie odważy się żądać paszportów lub je sprawdzać, żeby potwierdzić, czy uchodźcy, aby na pewno są Syryjczykami oraz będzie się nazbyt głośno i zbyt długo zastanawiał nad nikłym wśród nich odsetkiem kobiet, starców i dzieci, będzie nazywany przez lojalne nam media i posłusznych nam polityków (w ramach tzw. „poprawności politycznej”) faszystą pozbawionym ludzkich uczuć, homofonem, rasistą, zacofańcem i co tam tylko sobie wymyślisz. Dorzuć jeszcze (pod publikę) kłamstewko, że większość z nich to wykwalifikowana siła robocza, głównie wykształceni „lekarze” i „inżynierzy”, którzy będą napędzać gospodarkę Europy, a zarazem „ubogacą” ją kulturowo. Niezłe Andzia, co nie? Szkoda, że nie ja to wymyśliłem. To co, zaczynamy od przyszłego roku? Tak Wołodia – najwyższy już czas wprowadzić komunistyczny internacjonalizm, już zbyt długo na to czekamy, a z każdym rokiem jesteśmy coraz starsi, a nie młodsi. Dodam tylko Andzia, iż oczekuję, że przynajmniej 95% tej islamskiej masy napływowej to będą mężczyźni w wieku poborowym, którzy mogą stanowić realną siłę zbrojną. Im mniej będą wykształceni i im bardziej będą prymitywni, to tym lepiej dla naszej sprawy, gdyż takie indywidua najłatwiej jest indoktrynować polityczne i zrobić z nich fanatyków religijnych. Poza tym oni nie myślą, bo nie bardzo mają czym, a więc zrobią wszystko, co im imam (muzułmański przywódca religijny) nakaże. Ważne Andzia jest również to, iż takie osobniki, które – co do zasady – już u siebie stanowiły swego rodzaju patologię, w Europie tym bardziej się rozleniwią i będą oczekiwały tylko „darmowej kasy” i innych zapomóg socjalnych w zamian za samo leżenie i „obmacywanie” białych kobiet na publicznych imprezach. Andzia, daj im tę kasę i namów do tego samego przywódców innych krajów. Im więcej dasz im tej pomocy – tym lepiej, gdyż tym bardziej ich rozleniwisz i uzależnisz od tych pieniędzy. I pamiętaj, im więcej ich wpuścimy, a nawet sami ich przywieziemy do Europy, tym lepiej dla naszego planu – bądź, co bądź, od czego mamy NGO-sy (Organizacje Pozarządowe), które sowicie opłacam, za pośrednictwem FSB, z pieniędzy uzyskanych ze sprzedaży gazu, diamentów, złota i innych surowców. W tym momencie słychać śmiech. Niech wreszcie zapracują (kontynuuje Putin) na tę forsę np. wyławiając już u wybrzeży Afryki wszystkich „pontoniarzy” i przywożąc ich do Grecji, Francji, Włoch i Hiszpanii. Do Europy Wschodniej i Północnej opalonych turystów będę dostarczał ja i baćka Łukaszenko, ale to później. Ty Andzia zajmij się obecnie Europą Zachodnią i Południową. I teraz Andzia najlepsze. Jak już (przez kilka lat) przyzwyczaimy tych nowych Europejczyków do wygodnego, uprzywilejowanego i beztroskiego życia w Europie, na cudzy koszt, tj. na koszt pracujących podatników, to w pewnym momencie powiemy im, że z uwagi na kryzys ekonomiczny, który notabene sami spowodujemy, zabieramy im zasiłki i – co najgorsze – będą musieli dodatkowo iść do pracy, aby zarobić na chleb. Chyba nie muszę ci – moja serdeczna przyjaciółko – mówić, co się wówczas stanie, bo zapewne się domyślasz, że natychmiast mamy wtedy „arabską wiosnę” – z tym tylko, że będziemy ją mieli w Europie, a nie na Bliskim Wschodzie. Z socjotechnicznego punktu widzenia lepiej jest bowiem nigdy nikomu nic nie dać niż przyzwyczaić go do tego, że mu ciągle coś dajesz za darmo, a następnie odmówić mu dalszego sponsorowania. Z miejsca będziesz wtedy jego największym wrogiem i to wrogiem większym od tego, który mu nigdy nic nie dawał. Tak działa bowiem psychika u prymitywnych i roszczeniowych osobników, którzy za nic mają moralność, zasady społeczne, czy też elementarne poczucie wdzięczności i sprawiedliwości. Gdy im to Andzia zabierzesz, to miliony młodych i będących w tzw. „sile wieku” muzułmanów, którzy w swej olbrzymiej większości są wrogo nastawieni do rdzennych mieszkańców Europy, rozpocznie (na starym kontynencie) rewolucję, a nawet doprowadzi do licznych wojen domowych. Oni potrafią przecież palić miasta, gdy ich drużyna piłkarska wygra lub przegra mecz piłki nożnej (wynik nie jest dla nich ważny, bo każdy powód jest dla nich dobry), co pokazali w Paryżu, Marsylii, Lionie etc., po meczach Maroka, Algierii itd. Do cięć wydatków w obszarze socjalnym dorzucimy jeszcze kilka spaleń koranu w różnych stolicach europejskich oraz jakieś „operacje fałszywej flagi” w postaci zrywania chust Arabkom, a nawet gwałtów na nich i (w drugą stronę) zadźgania nożami „białych” przez „czarnych” z dokładką śniadych gości wybuchających (w sposób dosłowny) w centrach handlowych. Nakręcimy (w myśl starej rzymskiej maksymy – divide et impera) jednych i drugich, a następnie poszczujemy ich na siebie, aby skoczyli sobie do gardeł i rozpętali piekło w Europie, przy którym gilotyny rewolucji francuskiej i terror rewolucji październikowej w carskiej Rosji to „mały pikuś” i niewinne przepychanki. I to będzie nasze masońskie „ordo ab chao”, czyli chaos, z którego wyłoni się nowy porządek świata, nowa czerwona dyktatura, nasza dyktatura – Andziu. Koniec dialogu. Z Bożym Błogosławieństwem – Piotr NVS. Aby mieć pełen obraz publikacji, koniecznie zapoznajcie się (jeżeli jeszcze tego nie zrobiliście) z drugą częścią pod tytułem: „Preludium do III wojny światowej Cz.2: czy islamscy emigranci z Bliskiego Wschodu i Afryki to Koń Trojański Putina?”. Oraz z trzecią częścią pod tytułem: „Preludium do III wojny światowej Cz.3: czas jest bliski, dlatego módlcie się i bądźcie przygotowani”. Autor: Piotr NVS. Fot. Youtube.com
Preludium do III wojny światowej Cz.1: hipotetyczne spotkanie Merkel i Putina oraz rozmowa o rewolucji w Europie.